Forma Aryny Sabalenki (1. WTA) została przetestowana już w drugiej rundzie Australian Open, gdy wygrała 6:3, 7:5 z Jessicą Bouzas Maneiro (54. WTA). W drugiej partii Białorusinka przegrywała 2:5 i od tamtego momentu wygrała pięć gemów z rzędu.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Aryna Sabalenka musiała się napracować w trzeciej rundzie Australian Open. Jej niesamowita seria trwa
W trzeciej rundzie turnieju w Melbourne rywalką liderki światowego rankingu była Clara Tauson (42. WTA). Powiedzieć, iż to spotkanie zaczęło się w zaskakujący sposób, to nic nie powiedzieć. Siedem gemów z przełamaniem zafundowały kibicom obie panie. Przewagę miała Sabalenka, która jako pierwsza wygrała gema przy własnym serwisie i prowadziła 5:3.
Tenisistka z Danii wróciła jednak do gry, wygrywając trzy gemy z rzędu! Ostatecznie Sabalenka doprowadziła do tie-breaka, którego rozpoczęła od prowadzenia 4-1, żeby zaraz przegrywać 4-5. Ostatecznie jednak mogła odetchnąć, bo po ponad godzinie gry wygrała seta 7:6(7-5).
Drugi set również był bardzo wyrównany. Co prawda Sabalenka gwałtownie przełamała rywalkę, ale w kluczowej fazie seta Tauson wróciła do gry i było 4:4. Wtedy panie rozegrały najdłuższego gema w tym meczu, w którym wymieniły 20 piłek! Ostatecznie Białorusinka znowu przełamała Dunkę i po chwili, po 2 godzinach i 8 minutach zakończyła mecz wynikiem 7:6(7-5), 6:4.
Zobacz też: Collins siadła przed dziennikarzami i się zaczęło. Puściły hamulce
Chociaż Aryna Sabalenka nie zachwyciła w tym meczu, to ponownie wyszła obronną ręką. W 2025 roku jej bilans wynosi 8:0 i wygrała 17. mecz z rzędu w Australian Open. Do tego w Melbourne nie przegrała żadnego z ostatnich 22 setów! Ostatniego przegrała w finale w 2023 roku z Jeleną Rybakiną (7. WTA), gdy wygrała i tak cały mecz 4:6, 6:3, 6:4.
W czwartej rundzie Australian Open Aryna Sabalenka zmierzy się z Mirrą Andriejewą (15. WTA).