Sabalenka była absolutną faworytką. Tego się nie spodziewała

3 godzin temu
Aryna Sabalenka nie miała łatwej przeprawy na samym początku turnieju WTA 1000 w Wuhan. Białorusinka zaczęła obronę tytułu od spotkania ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą. W Wuhan panował upał, a pierwszy set zakończył się porażką 4:6 Sabalenki. Później już było tylko lepiej z perspektywy liderki rankingu WTA. - Forhend zawodzi Sabalenkę dużo bardziej niż bekhend - mówił komentator Canal+ Sport.
Aryna Sabalenka nie brała udziału w turnieju WTA 1000 w Pekinie ze względu na drobną kontuzję. Białorusinka wróciła do gry na turniej w Wuhan, w którym broni 1000 punktów za zeszłoroczne zwycięstwo - wtedy pokonała w finale 6:3, 5:7, 6:3 Chinkę Qinwen Zheng. Sabalenka zaczęła turniej w Wuhan od drugiej rundy w związku z rozstawieniem z "jedynką". Pierwszą rywalką liderki światowego rankingu była Słowaczka Rebecca Sramkova.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Czytaj także:


52 minuty i koniec! Nie było czego zbierać w meczu Gauff


Sabalenka musiała odrabiać straty. Trzysetowy bój w Wuhan
Sam początek meczu nie był udany z perspektywy Sabalenki. Białorusinka straciła podanie już w pierwszym gemie, ale gwałtownie odrobiła straty. W trzecim gemie Sramkova ponownie przełamała Arynę, a ta przewaga utrzymała się do samego końca seta. Sabalenka nie miała już ani jednej okazji na break pointa, a gemy serwisowe zwykle toczyły się szybko. Sramkova wygrała pierwszego seta 6:4, a poza asami serwisowymi grała też dobrze returnem.
- Forhend zawodzi Sabalenkę dużo bardziej niż bekhend. Ten wynik to zasługa świetnej gry Sramkovej - mówił komentator Canal+ Sport. Tenisistki miały ten sam procent pierwszego serwisu (68 proc.), ale Sramkova miała więcej winnerów (15 do 6) i mniej niewymuszonych błędów (6 do 8) od Sabalenki.


Czytaj także:


Oto ranking WTA. Fręch gra dalej, gwiazda tenisa odpadła!


Drugi set mógł zacząć się świetnie z perspektywy Sabalenki. W drugim gemie miała break pointa na 2:0, natomiast Słowaczka zdołała utrzymać podanie. Przy kolejnym gemie serwisowym Sramkovej pojawiły się dwie kolejne okazje dla Sabalenki. Druga z nich została wykorzystana po autowym zagraniu Sramkovej, więc Sabalenka prowadziła 3:1. Sramkova mogła od razu odrobić straty, natomiast przy break poincie trafiła w siatkę.
Zobacz też: Sensacja! Nie do wiary, co Fręch zrobiła z faworytką. Nagły koniec


najważniejszy dla losów drugiego seta okazał się siódmy gem. W nim Sramkova miała aż pięć szans na odrobienie przełamania. Ostatecznie Sabalenka przetrwała napór Słowaczki i utrzymała podanie, więc było 5:2. Sabalenka wygrała seta 6:3.
Na samym początku trzeciego seta Sramkova została przełamana przez Sabalenkę, a jej sytuacja wyglądała coraz gorzej. W piątym gemie Sabalenka ponownie przełamała Sramkovą, a chwilę później obroniła cztery break pointy. Po jednej z akcji Sramkova była na tyle wściekła, iż zaczęła uderzać się główką rakiety w buta. Sabalenka w ostatecznym rozrachunku pokonała Sramkovą - 4:6, 6:3, 6:1.
Sabalenka awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Wuhan, w której zagra z Liudmiłą Samsonową. Rosjanka wygrała 3:6, 6:3, 6:1 z Amerykanką Sofią Kenin.
Idź do oryginalnego materiału