Tej "jedynki" nikt Arynie Sabalence nie odbierze. Białorusinka kapitalnie weszła w rywalizację podczas jednej z najważniejszych imprez sezonu. Pokonała mistrzynię olimpijską, Qinwen Zheng, a wyniki kolejnych spotkań sprawiły, iż wystarczyło już tylko zwycięstwo z Jasmine Paolinii, by cieszyć się ze zwycięstwa w grupie fioletowej WTA Finals. W poniedziałek wieczorem liderka rankingu postawiła kropkę nad i.