Lech Poznań już w trzeciej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów musiał pożegnać się z marzeniami o grze w elitarnych rozgrywkach. Po przegranej w pierwszym spotkaniu z Crveną zvezdą (1:3) w Belgradzie trzeba było liczyć już tylko na cud. Ten nie nastąpił. Wynik 1:1 zapewnił Serbom spokojny awans. Jednocześnie gospodarze także mieli swoje problemy. W 56. minucie z boiska słusznie wyleciał Rodrigao, który sfaulował Leo Bengtssona wychodzącego sam na sam z bramkarzem. Okazuje się, iż jeszcze w pierwszej połowie jeden z graczy Crvenej zvezdy powinien zostać ukarany czerwoną kartką.
REKLAMA
Zobacz wideo Kiedyś wybił mu zęba, dziś jest jego trenerem. "Nie ma tragedii"
Zastanawiające. VAR nie interweniował
Całą sytuację na łamach sport.tvp.pl przeanalizował Rafał Rostkowski, były sędzia FIFA. Chodzi konkretnie o 21. minutę i moment, kiedy Antoni Kozubal prowadził piłkę w środkowej części boiska. Wówczas od tyłu bezpardonowo zaatakował go Bruno Duarte.
Jak podkreśla Rostkowski, w przeszłości za taki faul obowiązkowo musiałaby pojawić się czerwona kartka. FIFA jednak nieco złagodziła przepisy, a Letexier z tego skorzystał, wyciągając żółty kartonik. Być może Francuz nie widział dokładnie tej sytuacji, ale w najgorszym przypadku tego typu faul mógł spowodować poważną kontuzję Kozubala.
Najbardziej dziwi, dlaczego nie interweniował VAR. Letexier mógłby spokojnie na monitorze przeanalizować sytuację jeszcze raz. Nie otrzymał mimo wszystko sygnału, iż przewinienie Duarte kwalifikowało się na wyrzucenie z boiska.
Letexier później nie popełniał błędów
Crvena zvezda mogła cieszyć się z faktu, iż kończy pierwszą połowę całą jedenastką. W 44. minucie gospodarze słusznie otrzymali rzut karny. Później również decyzje arbitra były prawidłowe.
Teraz przed Lechem rywalizacja z KRC Genk w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy. Crvena zvezda natomiast powalczy o fazę ligową Champions League z Pafos FC.