Ronaldo zadziwił wszystkich po bramce. Wzruszająca chwila

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Hamad I Mohammed


Cristiano Ronaldo jednym gestem mocno zaskoczył swoich fanów. W poniedziałek strzelił gola, za pomocą którego jego Al-Nassr pokonało katarskie Al-Rayyan w Azjatyckiej Lidze Mistrzów. Zabrakło jednak jego charakterystycznej cieszynki i okrzyku: "siu!". Co takiego się stało? Piłkarz tym razem postanowił zadedykować bramkę ważnej dla siebie osobie. - Chciałbym, żeby żył - tłumaczył po spotkaniu.
Cristiano Ronaldo pomimo 39 lat na karku wciąż utrzymuje rewelacyjną skuteczność. W tym sezonie w barwach Al-Nassr wystąpił w ośmiu spotkaniach i tylko jedno z nich zakończył bez strzelonego gola. W poniedziałek po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w Azjatyckiej Lidze Mistrzów i podtrzymał znakomitą serię. Przeciwko katarskiemu Al-Rayyan ponownie trafił do siatki, a jego zespół wygrał 2:1. Wielkie zainteresowanie wzbudziło jednak zachowanie Portugalczyka po zdobytej bramce.

REKLAMA







Zobacz wideo PGE GiEK Skra pokonała Trefla Gdańsk 3:2. Rafał Buszek: Było bardzo ciężko



To dlatego Ronaldo tak świętował zdobytą bramkę. "Dzisiejszy gol miał inny smak"
zwykle w takich sytuacjach Ronaldo wykonuje cieszynkę, która stała się już jego znakiem rozpoznawczym. Podbiega do narożnika boiska, wyskakuje w górę, robi w powietrzu półobrót, po czym ląduje, rozkłada ręce szeroko na boki i krzyczy słynne: "Siu!". Tym razem kibice takiego gestu się nie doczekali. Zamiast tego Ronaldo wyciągnął ręce do góry i w znamienny sposób spojrzał w niebo.


Dlaczego postanowił uczcić trafienie właśnie tak? Wszystko stało się jasne zaraz po meczu. Wtedy to Ronaldo ujawnił, iż zadedykował je swojemu ojcu. - Dzisiejszy gol miał inny smak. Chciałbym, żeby mój tata żył, bo dziś są jego urodziny - powiedział, cytowany przez ESPN.



To jemu Ronaldo zadedykował bramkę. Kim był jego ojciec?
Ojcem Cristiano Ronaldo był Jose Dinis Aveiro. Jak sam piłkarz przyznawał w wywiadach, nie miał z nim dobrego kontaktu i rzadko z nim rozmawiał. Jak opisywało "The Sun", mężczyzna służył jako żołnierz w Angoli i Mozambiku. Prawdopodobnie tamte doświadczenia miały wpływ na jego późniejsze problemy z alkoholem. Często chodził pijany, a w 2005 r. zmarł z powodu niewydolności wątroby. Stało się to zaledwie dwa lata po tym, jak Ronaldo dołączył ze Sportingu Lizbona do Manchesteru United. Tym samym ojciec nie mógł zobaczyć jego największych sportowych sukcesów, w tym pięciu zdobytych pucharów Ligi Mistrzów i pięciu Złotych Piłek. Gdyby żył, w poniedziałek skończyłby 71 lat.


Ronaldo strzelił gola w 76. minucie, podwyższając na 2:0. Wcześniej do siatki trafił Sadio Mane, a pod koniec spotkania gola kontaktowego strzelił Roger Guedes. Po spotkaniu portugalski napastnik zdobył się też na pewną refleksję. - Wciąż uwielbiam grać w piłkę, ale wiem, iż nie zostało mi już wiele czasu w boisku. Rekordy są częścią mnie i jestem przyzwyczajony do ich bicia. Nie jest jednak najważniejsze, aby być uznawanym za najlepszego zawodnika albo wygrywać nagrody. Ważne jest, aby cieszyć się grą i być użytecznym dla klubu i reprezentacji - podsumował.
Idź do oryginalnego materiału