Po imponującej karierze strongmana Mariusz Pudzianowski na stałe związał się z federacją KSW. Ostatni raz w oktagonie widzieliśmy go w czerwcu zeszłego roku. Wtedy to w drugiej rundzie sensacyjnie znokautował go Artur Szpilka. Wcześniej "Pudzian" stoczył hitową walkę z Mamedem Chalidowem, z której również schodził jako przegrany.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek mogła mieć złamaną karierę! Oto, co jej groziło. Niebywałe [To jest Sport.pl]
Pudzianowski zawalczy z freak-fighterem? To byłby hit
Wszystko wskazywało na to, iż 47-latek kolejny pojedynek stoczy w 2024 roku. Najpierw szef KSW - Martin Lewandowski - deklarował, iż nastąpi to w pierwszej połowie roku, jednak Pudzianowskiego próżno było szukać na kartach walk. To miało zmienić się w listopadzie. Nieco ponad dwa tygodnie temu pięciokrotny mistrz świata strongmanów szykował się już do starcia, jednak pod koniec października przekazał smutne wieści.
"Cześć Wszystkim! Długo wahałem się z decyzją, ale muszę rozsądnie zgodzić się z ekipą od przygotowań i przełożyć walkę na inny termin. Ciężko mi to przychodzi, bo bardzo chciałem pokazać się wam od najlepszej strony na okrągłej setnej gali KSW. w tej chwili nie jest to możliwe" - tłumaczył Mariusz Pudzianowski w mediach społecznościowych.
Mimo to 47-latek przez cały czas jest aktywnym zawodnikiem, przez co w mediach pojawiają się pogłoski o jego kolejnych walkach. Ostatnio ciekawym pomysłem z kibicami podzielił się Krzysztof Ryta. Były uczestnik Gromdy i obecny trener Jacka Murańskiego napisał na swoim profilu X, iż Pudzianowski mógłby zmierzyć się z... freak-fighterem!
Mowa o Natanie Marconiu, który jest znany przede wszystkim z federacjami Fame, Clout i Prime Show MMA. "Zobaczyłbym walkę Pudziana (obojętnie którego) z Natanem Marconiem" - czytamy. Jak widać, Ryta wywołał do tablicy brata Mariusza Pudzianowskiego, czyli Krystiana, który również ma za sobą debiut we freak-fightach. Mimo zaczepek 47-latek raczej nie skorzystałby z propozycji starcia z półamatorem. Świadczy o tych chociażby fakt, iż Pudzianowski nie ma zamiaru dołączać do freak-fightów.
- Przychodzą do mnie federacje freak fightowe. Proponują mi dużo większe pieniądze niż w KSW. Już jedna była federacja, druga. Nie, dziękuję. Małą łyżką, najem się. Chochlą bym się udławił [...] Pieniądze to nie wszystko. Jak już dochodzisz do pewnego etapu, coś więcej się liczy niż pieniążki - mówił w jednym z wywiadów.