Były pretendent wspomina walkę o pas UFC. „To, co się działo, było…”

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. YouTube


Ciryl Gane za kilka dni ponownie wejdzie do oktagonu największej organizacji MMA na świecie. Francuz w najnowszym materiale wspomniał kompletnie nieudaną walkę z Jonem Jonesem.

Popularny „Bon Gamin” łącznie stoczył 14 pojedynków w MMA i zanotował jedynie dwie porażki. Obie poniósł w walkach o pas mistrzowski wagi ciężkiej UFC. Najpierw w styczniu 2022 roku na pełnym dystansie pokonał go Francis Ngannou. Kameruńczyk wykorzystał przewagę doświadczenia i braków Gane’a w grze zapaśniczej.

Później zaś, znokautowawszy Taia Tuivasę, „Bon Gamin” zmierzył się z debiutującym w wadze ciężkiej Jonem Jonesem. Dana White zarówno przed, jak i po tej walce podkreślał, iż Francuz był bezsprzecznym numerem jeden. Tego jednak nie było widać w walce wieczoru UFC 285. „Bones” potrzebował zaledwie 124 sekund, by poddać Ciryla Gane’a gilotyną.

Obecny numer 2 w rankingu królewskiej dywizji wrócił do tego pamięcią na kilka dni przed kolejnym wyzwaniem. Tym, na UFC 310: Pantoja vs. Asakura, będzie Alexander Volkov. Walkę tę obstawicie na stronie i w aplikacji bukmachera Fortuna. Nowi użytkownicy otrzymają na start darmowe 30 zł za depozyt i rejestrację oraz zakład bez ryzyka do 100 zł.

TYPKURSYBUKMACHER
Ciryl Gane1.27Fortuna
Alexander Volkov3.80Fortuna

Citryl Gane wspomina nieudaną walkę z Jonesem

W materiale UFC 310 Countdown, który pojawił się na oficjalnym kanale organizacji, francuski ciężki otwarcie przyznał, iż jego starcie z Jonem Jonesem było „nieporozumieniem”:

Gdy wspominam tę walkę, to oczywistym jest, iż mnie tam nie było. Ta walka pokazuje dokładnie to, co czułem tego dnia. To, co się działo, było kompletnym nieporozumieniem.

Nie rozpoznaję siebie na tych obrazkach. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłem. Nigdy wcześniej nie walczyłem w ten sposób. Moja kontrola dystansu, moje ruchy, czujność, którą tak lubię pokazywać – nie miałem niczego takiego.

Gane powrócił po tym w świetnym stylu, gdy już w 2. rundzie znokautował Sergheia Spivaca. Francuz stara się wyciągać pozytywy z ostatniej porażki:

Patrząc wstecz, myślę, iż mogło to być dla mnie korzystne doświadczenie. Dla mnie osobiście pomogło mi to skupić się na sobie. Wzbudziło we mnie ducha zemsty, ducha rywalizacji.

Idź do oryginalnego materiału