W obliczu zaciętej walki o tytuły mistrzowskie w okresie 2024, fabryczne zespoły Hyundaia i Toyoty wielokrotnie udział w rajdach regionalnych, wystawiając samochody Rally1 przeciwko lokalnej czołówce. Jest to rozwiązanie, które pozwala ominąć obowiązujący w Rajdowych Mistrzostwach Świata WRC limit testów.
Obecnie zespoły startujące w kategorii Rally1 mogą testować swoje auta przez maksymalnie 21 dni w roku, o ile posiadają trzy załogi startujące w mistrzostwach producentów. Dodatkowo każda z ekip ma przypisany stały tor testowy, gdzie bez ograniczeń mogą przeprowadzać próby swoich maszyn. Toyota i Hyundai ulokowały swoje obiekty testowe w środkowej Finlandii, gdzie mają dostęp do szybkich szutrowych dróg. M-Sport Ford z kolei testuje swoje auta w północnej Anglii, niedaleko swojej siedziby.
Istnieje jednak furtka, którą zespoły wykorzystują – czasem z konieczności. jeżeli zespół zgłosi swoje auto i kierowców do rajdu na poziomie mistrzostw kraju, nie liczy się to jako dzień testowy. W ten sposób zawodnicy mogą przygotowywać się do rywalizacji w warunkach bojowych, często na nieznanych im drogach, co zapewnia bardziej realistyczne przygotowanie niż wielokrotne pokonywanie tego samego toru testowego.
Przepisy, które nie działają
Zamierzeniem ustanowienia limitu dni testowych było ograniczenie kosztów, ale wspomniana luka prawna pozwala zespołom na niemal nieograniczoną ilość startów w mniejszych imprezach. Jak zauważa Christian Loriaux, dyrektor programu rajdowego Hyundai, obecne regulacje paradoksalnie generują dodatkowe koszty, zmuszając zespoły do budowania własnych torów testowych o zróżnicowanej nawierzchni, co z założenia miało zmniejszyć wydatki.
„Moim zdaniem, reguły dotyczące stałych baz testowych nie mają sensu, ponieważ zmuszają producentów do tworzenia własnych torów asfaltowych i szutrowych, co przeczy idei oszczędzania pieniędzy” – podkreślił Loriaux, cytowany przez DirtFish. Zwraca uwagę na fakt, iż zespoły są zmuszane do udziału w „pozorowanych rajdach”, które kilka wnoszą, generując jedynie dodatkowe wydatki związane z podróżami i logistyką.
„Uważam, iż przepisy dotyczące testów powinny być zrewidowane, aby faktycznie pozwalały oszczędzać pieniądze, zamiast marnować je na nieefektywne rajdy przygotowawcze, gdzie wszyscy muszą przyjechać na tydzień, by przejechać 100 kilometrów odcinków” – zaznacza Loriaux.
Przykładem takiej imprezy jest ubiegłotygodniowy Rajd La Nucía, gdzie Hyundai wystawił dwa samochody Rally1 – w tym jeden bez układu hybrydowego, testując tym samym możliwą specyfikację na sezon 2025.