13 kwietnia to dzień, w którym Kamil Majchrzak doświadczył pełnej gamy emocji. Finał z Ciliciem, który z początku układał się po myśli Polaka, w pewnym momencie zaczął wymykać mu się spod kontroli. Kiedy wszystko zdawało się przesądzone, nad kort nadciągnął deszcz, który przerwał rywalizację na kilka godzin. Po powrocie Polak znów przejął inicjatywę i pokonał swojego przeciwnika. Triumf przyniósł mu jeszcze jeden powód do radości. Po długiej absencji Majchrzak powrócił do top 100 rankingu ATP. A na tym dobre wiadomości się nie kończą.