Real Madryt w bardzo okrojonym składzie (m.in. bez Kyliana Mbappe i Ferlanda Mendy'ego, a także z Viniciusem Juniorem na ławce rezerwowych) przystąpił do sobotniego meczu z Rayo Vallecano. I po 36 minutach przegrywał już 0:2, ale zdołał odrobić straty z nawiązką. Tyle iż później znów stracił gola i zremisował 3:3, co jest dla niego sporym rozczarowaniem. Ale pretensje ma nie tylko do siebie.
REKLAMA
Zobacz wideo Żelazny: Messi, Neymar i Mbappe w PSG to było zaprzeczenie drużyny piłkarskiej
Real Madryt zgubił punkty w meczu z Rayo Vallecano. Znaleźli winowajców
"Real Madryt oburzony sędziowaniem po remisie w Vallecas" - tak brzmi tytuł artykułu z katalońskiego "Mundo Deportivo", gdzie opisano reakcję mistrzów Hiszpanii na stratę punktów. A ta jest bardzo wymowna, na klubowej stronie internetowej pomeczową relację zatytułowano: "Kontrowersyjny rzut karny uniemożliwia zwycięstwo".
O co dokładnie chodzi? "Rayo wyszło na prowadzenie 2:0, ale zespół odwrócił losy meczu po bramkach Fede Valverde, Jude'a Bellinghama i Rodrygo, a przy remisie 3:3 ani Juna Martinez Munuera, ani VAR nie przyznali rzutu karnego za faul Abdula Mumina na Vinim Jr." - czytamy. Oczywiście "jedenastka" to jeszcze nie gol, ale sytuacja faktycznie była kontrowersyjna.
W 75. minucie Brazylijczyk został kopnięty w piszczel w polu karnym rywali. I to przez dwóch zawodników - pierwszym był... Bellingham, a drugim Mumin. I być może kolejność trafień miała wpływ na decyzję sędziów.
- Oglądając to na ponownie, wydaje mi się, iż to klarowny karny - powiedział na konferencji prasowej Carlo Ancelotti, który raczej nie chciał komentować protestów Viniciusa Jr. Zdecydowanie bardziej radykalna w osądach była klubowa telewizja, która dodatkowo miała pretensje o brak karnego za pchnięcie Ardy Guelera przez Pathę Cissa. Oraz inną sytuację z brazylijskim skrzydłowym Realu.
Telewizja Realu Madryt zrównała z ziemią sędziów meczu z Rayo Vallecano. "Brudna liga Negreiry"
- Po raz kolejny katastrofalne sędziowanie, nie podyktowano dwóch bardzo wyraźnych rzutów karnych. [...] Przed tą akcją (z domniemanym faulem Mumina - red.) Vinicius galopował w kontrataku i go faulowali. Zdenerwował się i poprosił sędziego o żółtą kartkę. Czy zgadniesz, kogo ukarał Martinez Munuera? Viniciusa, który z powodu nagromadzenia kartek opuści mecz z Sevillą. To nas męczy, spotkaliśmy się z tym wielokrotnie - żalono się na antenie Real Madryt TV. Na tym nie poprzestano.
- Martínez Munuera po raz kolejny popełnił bardzo poważne błędy i zawsze zmierza w tym samym kierunku. W meczu, który kończy się wynikiem 3:3, te dwie akcje są decydujące. Jest to tendencja sędziowska zawsze w tym samym kierunku. To właśnie dzieje się w tej brudnej lidze Negreiry - ogłoszono, nawiązując do głośnej sprawy dotyczącej nie do końca jasnych powiązań FC Barcelony oraz Jose Marii Enriqueza Negreiry, byłego wiceszefa hiszpańskiego komitetu sędziów.
Zobacz też: Co za występ Krychowiaka! Absolutny bohater
Postać tę przywołano kilkukrotnie. - Można rozmawiać o sprawach sportowych i problemach Realu Madryt, ale nie to jest najważniejsze. istotną rzeczą jest brudna liga Negreiry, której Real Madryt ponownie doświadczył. Czy trzeba coś poprawić? Zdecydowanie. Ale brudna Liga Negreiry nie zaprasza nas do rozmów o piłce nożnej, zaprasza nas do rozmowy o tym, iż zawsze jest ofiara, którą jest Real Madryt - podsumowano. I stwierdzono, iż Martineza Munuery nie spotkają żadne konsekwencje rzekomego błędu, a raczej "będzie miał coraz więcej ważnych meczów i będzie coraz częściej sędziował", co oczywiście jest tylko spekulacją.
Ekspert wydał werdykt ws. domniemanego faulu na Viniciusie Juniorze. Jest jedno "ale"
Do zamieszania odniósł się także Eduardo Iturralde Gonzalez, były sędzia międzynarodowy, a w tej chwili ekspert. - To klarowny karny i VAR powinien ostrzec Martineza Munuerę. Dla mnie to wyraźne, ponieważ zawodnik Rayo wykonuje ruch, próbując wybić piłkę, a trafia w nogę Viniciusa - stwierdził (cytat za dziennikiem "AS"). I zwrócił uwagę na jeszcze jedno. - Ale Vinicius musiał zostać wyrzucony z powodu poprzedniego protestu - powiedział, mając na myśli drugą żółtą kartkę dla skrzydłowego za kwestionowanie decyzji sędziowskich.
Najbardziej bolesna dla Realu Madryt wydaje się strata dwóch punktów. Przez to zmarnowali oni szansę na objęcie prowadzenia w tabeli La Ligi (mają 37 pkt, jeden mniej od FC Barcelony), a dodatkowo mogą zostać wyprzedzeni przez Atletico (35 pkt i mecz zaległy). Wspomniane wcześniej spotkanie z Sevillą czeka ich 22 grudnia, a cztery dni wcześniej zagrają z meksykańską Pachucą w finale Pucharu Interkontynentalnego (w katarskim Lusajlu).