Hansi Flick miał przed meczem z Leganes twardy orzech do zgryzienia. Rywal zdecydowanie z najniższej półki w La Liga, toteż niemiecki szkoleniowiec mógł pozwolić sobie na liczne rotacje, dając tym samym odpocząć najważniejszym zawodnikom. A mimo to zdecydował się na wystawienie niezwykle silnej jedenastki z Lewandowskim, Raphinhą i Laminem Yamalem na czele. Kibice nie kryli zaskoczenia decyzjami trenera. "Lewy" prawdopodobnie nie spodziewał się, iż kolejny raz na ławce rozpocznie Ferran Torres.