Życie polega na próbowaniu wszystkiego, co jest możliwe. Romano Hummel to postać kojarzona z długim oraz trawiastym torem, ale w połowie listopada zdecydował się podjąć rękawice i zawalczyć w kickboxingu. Holender od miesięcy pracował nad tym, aby być odpowiednio przygotowanym na swojego rywala. Hummel ostatecznie zostawił serce w ringu, ale musiał uznać wyższość oponenta.
Cenne doświadczenie
Romano Hummel zmierzył się z Timem Akkermanem podczas gali w Groningen 15 listopada. Były mistrz świata na długim torze promował zdarzenie nagraniem w AI, a do tego wstawiał relacje ze swoich treningowych poczynań. Tuż przed galą pozował w arenie ze swoim motocyklem od długiego toru, a choćby odbyło się oficjalne ważenie. Akkerman okazał się jednak zbyt trudnym przeciwnikiem, ponieważ Hummel nie zdołał go pokonać. To właśnie ręka Tima została wzniesiona w górze, ale obie strony zachowały do siebie względny szacunek.
– Wczoraj (tj. 15.11) spróbowałem swoich sił w kickboxingu – napisał Romano Hummel w mediach społecznościowych. – Niestety nie udało mi się wygrać, ale zebrałem cenne doświadczenie w ringu. Dziękuje swoim sponsorom, ale również tym, którzy przez ostatnie miesiące ze mną trenowali. ’
Próbować trzeba wszystkiego
Hummel to jeden z kolejnych żużlowców, który zdecydował się walczyć w sportach walki. Z polskiego podwórka mamy jedynie niechlubne przykłady tzw. freak fightów, dzięki którym żużlowcy zdobywali rozgłos. Swoich sił próbowali Edward Mazur, Dominik Tyman, Kamil Wieczorek czy Daniel Kaczmarek. Warto podkreślić, iż ten ostatni miał wtedy istotną umowę z polskim klubem w lidze.
Romano Hummel














