Mateusz Kochalski we wtorek został siódmym polskim bramkarzem, który obronił rzut karny w Lidze Mistrzów. Stało się to w 56. minucie spotkania z Napoli. Polak utrzymał swoją drużynę w grze, jednak nie udało się mu zachować czystego konta. Po długim naporze skapitulował dwukrotnie, raz pokonany przez swojego kolegę z drużyny.
REKLAMA
Zobacz wideo Zagramy z Ukrainą w Polsce? Kosecki: Nie dolewajmy oliwy do ognia!
Postawa Kochalskiego zaimponowała włoskim mediom. "Szalał na boisku", "zahipnotyzował Hojlunda", "podwójne cuda" - tak opisywali występ polskiego bramkarza na stadionie im. Diego Maradony. Kolejny znakomity mecz na wielkiej scenie sprawił, iż zdaniem wielu kibiców nadszedł czas na transfer 25-latka do większego klubu. Zresztą, sam Kochalski ma na ten temat podobne zdanie. Wyraził je w rozmowie dla Kanału Sportowego.
- Nie czułem się najlepiej w Azerbejdżanie. Chciałem spróbować wrócić do Europy. Nie było jednak takiej możliwości, więc zostałem i na dobre to wyszło. Jak będzie to teraz wyglądało? Chciałbym cały czas się rozwijać, próbować iść wyżej i walczyć o marzenia - tak opowiedział o swoich odczuciach związanych z życiem nad Morzem Kaspijskim. W październiku informowaliśmy o tym, iż bramkarzem zainteresowała się Borussia Dortmund.
"Nikt się tego nie spodziewał"
Chociaż Kochalski był najlepszym zawodnikiem swojej drużyny w meczu z Napoli, daleko mu było do zachwytów. - Emocje po meczu były, ale bardziej negatywne, bo przegraliśmy. - stwierdził. Zdradził też, jak wygląda jego przygotowanie analityczne - Jakichś specjalnych teorii nie mam. Podczas analizy sprawdzam czy zawodnik zatrzymuje się przed strzałem, czy robi coś dziwnego, w który róg uderza... Muszę jednak przyznać. Miałem przeanalizowanych dwóch zawodników, ale Hojlunda akurat nie. Musiałem coś wymyślić na szybko.
Były piłkarz Stali Mielec przyznał też, iż jego klub jest dobrze odbierany w kraju - Karabach to jest duma całego narodu. Gramy dość dobrze, wygrywamy z mocnymi rywalami. Wiadomo, w lidze idzie dobrze. Jak zazwyczaj, bo drużyna budowana jest pod Ligę Mistrzów. Trener dużo rotuje. Jest duże skupienie na LM i to się spłaca. Nikt przed sezonem by nie założył, iż możemy tak punktować w tych rozgrywkach. Zostały trzy mecze i jesteśmy w stanie zapunktować tak, by zagrać w play-offach.
Karabach faktycznie ma spore szanse na grę w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. w tej chwili zajmuje 19. miejsce w tabeli z siedmioma punktami na koncie. Azerska drużyna rozegra jeszcze trzy spotkania. Najpierw u siebie zagrają z najgorszym w LM Ajaxem, następnie w daleką podróż wybierze się Eintracht Frankfurt, a na zakończenie fazy ligowej Kochalskiego i spółkę czekać będzie mecz z Liverpoolem na Anfield.

2 godzin temu
















