Polscy lekkoatleci drużynowymi wicemistrzami Europy!

6 godzin temu

Reprezentacja Polski wywalczyła drużynowe wicemistrzostwo Europy w lekkiej atletyce. Po trzydniowej rywalizacji na Estadio de Vallehermoso w Madrycie poprzedzonej występami tyczkarzy u stóp Pałacu Królewskiego, biało-czerwoni ustąpili jedynie znakomicie dysponowanej kadrze Włoch, która obroniła tytuł sprzed dwóch lat.

Reprezentacja Polski ósmy raz z rzędu kończy drużynowe mistrzostwa Europy na podium. W 2019 i 2021 roku biało-czerwoni zwyciężali. Przed dwoma laty, podobnie jak dziś, cieszyli się ze srebra.

– Nie byliśmy tutaj stawiani w gronie faworytów, ale nasi zawodnicy pokazali, iż Polacy potrafią walczyć o każdy punkt. Kadra pokazała charakter, a szczególnie cieszy postawa młodych lekkoatletów – podkreślił Sebastian Chmara, prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki i jednocześnie komentator TVP.

Zmagania w Madrycie Polacy ukończyli z dwoma zwycięstwami, wczorajszym Anity Włodarczyk w rzucie młotem i dzisiejszym tryumfem sztafety mieszanej. Na podium w konkurencjach biało-czerwoni łącznie stawali aż dwunastokrotnie. Polska nie powiększyła swojego dorobku punktowego tylko raz, w męskim rzucie młotem.

Wspaniały bieg sztafety mieszanej 4×400 m

Drugie miejsce w drużynowym czempionacie przypieczętowała świetnym występem sztafeta mieszana 4x 400 m, która pobiegła w składzie Maksymilian Szwed, Justyna Święty-Ersetic, Daniel Sołtysiak i Natalia Bukowiecka.

Trener Marek Rożej miał nosa stawiając na tych zawodników, bo Polacy zaliczyli występ wybitny. Kropkę nad i postawiła na ostatniej zmianie brązowa medalistka olimpijska, a czas 3:09.43 oznacza nie tylko rekord Polski, ale też prowadzenie w światowych tabelach.

– Jako drużyna jesteśmy w stanie robić duże rzeczy. W sztafecie pokazałam dziś, iż jest moc. Trzeba to teraz tylko przełożyć na starty indywidualne i będzie naprawdę dobrze – powiedziała liderka polskiej sztafety Natalia Bukowiecka, która na lotnej zmianie uzyskała świetny międzyczas 48.73. Rozpoczynała bieg jako trzecia, ale na ostatniej prostej nie dała szans Włoszce i Brytyjce.

Królik z charakterem

W biegu na 3000 metrów z przeszkodami Kinga Królik prowadziła jeszcze na jedno okrążenie przed metą. Na finiszowej prostej była za rywalkami, ale spisała się świetnie, wyprzedziła konkurentki i zajęła wysokie trzecie miejsce z czasem 9:49.80.

fot. Tomasz Kasjaniuk

– Wiadomo, iż zawsze można coś poprawić. Ten bieg był ciężki technicznie. Myślałam, iż stawka się bardziej rozciągnie. Było dużo przepychanek. Zaryzykowałam na 500 metrów przed metą, ale myślałam, iż mniej zawodniczek wytrzyma. Na ostatnim rowie zostałam zamknięta, ale ostatnia prosta należała do mnie. Trzeba było walczyć, zacisnąć zęby. Na ostatniej przeszkodzie zahaczyłam jeszcze kolcem o belkę, dobrze, iż się nie wywaliłam. Ostatecznie wywalczyłam trzecie miejsce – relacjonowała Kinga Królik.

Rak i Bogaczyński przetarli się przed Bergen

Trzecie miejsce w biegu na 1500 metrów wywalczył Filip Rak. Zawodnik z Opolszczyzny uzyskał czas 3:40.14 i po świetnym ostatnim okrążeniu zapewnił reprezentacji 14 punktów.

– Ten start był bardzo ważny, wygrałem z fajnymi seniorami. Tylko jeden młodzieżowiec był przede mną, a to też istotne w kontekście mistrzostw Europy U23 w Bergen. Zdobyłem cenne punkty dla reprezentacji, wiedziałem, iż mam mocną końcówkę. Pracowaliśmy nad tym w ostatnich tygodniach – powiedział Filip Rak.

fot. Łukasz Szeląg

Bardzo dobrze zaprezentował się także Igor Bogaczyński. Sprinter z Jarocina wygrał swoją serię biegu na 200 metrów, a jego czas 20.37 dał Polsce 13 punktów za czwarte miejsce. To szósty najlepszy wynik w historii polskiej lekkiej atletyki.

– kilka zabrało, a poprawiłbym tutaj rekord Polski U23 – mówił po starcie Igor Bogaczyński.

Z czasem 23.04 finiszowała w biegu na 200 metrów Magdalena Niemczyk. Polska sprinterka zajęła piąte miejsce w serii B, a w klasyfikacji ogólnej ten czas dał jej dwunastą pozycję.

fot. Łukasz Szeląg

W biegu na 1500 metrów na czwartym miejscu uplasowała się również Klaudia Kazimierska. Pochodząca z Włocławka zawodniczka trenująca na co dzień w Oregonie uzyskała czas 4:09.70. Przyznała, iż występ w Madrycie kosztował ją dużo wysiłku.

Kamil Herzyk długo przewodził rozciągniętej stawce biegaczy rywalizujących na dystansie 5000 metrów. Na cztery okrążenia przed metą uaktywnili się jednak rywale, którzy wyprzedzili Polaka. Nasz zawodnik ostatecznie był siódmy z czasem 13:51.91.

Andrejczyk, Żodzik i Bukowiecki na podium

Zmagania techniczne rozpoczęła Maria Andrejczyk, która zajęła znakomite drugie miejsce w rzucie oszczepem i zdobyła dla reprezentacji 15 punktów. Jej najlepsza próba, w piątej kolejce, wyniosła 60.42 metra.

– Byłam bardzo spokojna. Oczywiście odczuwałam wiele emocji, ale mam w tym roku umiejętność panowania nad nimi. Myślę, iż mentalnie wytrzymałam, chociaż nie sądziłam, iż jestem w stanie tak fajnie powalczyć. W tej piątej kolejce byłam mega spokojna. jeżeli chodzi o technikę, to nie pozostało idealnie ułożona. Przy tych rzutach na 50 metrów ślizgałam się na rozbiegu, a siły uciekały. Oszczep jest konkurencją loteryjną, więc cieszę się, iż zebrałam solidne punkty dla drużyny – podkreśliła Maria Andrejczyk.

fot. Tomasz Kasjaniuk

Kolejne drugie miejsce zdobyła Maria Żodzik w skoku wzwyż. Polka od początku była bardzo skoncentrowana i skakała pewnie. Swobodnie pokonała 1.88, 1.91 i 1.94, a w trzeciej próbie także 1.97 – to jej najlepszy wynik w okresie letnim i tylko o jeden centymetr mniej niż jej rekord życiowy.

– Jestem naprawdę zadowolona. Czułam się bardzo dobrze. Dziś był taki dzień, w którym wychodząc na start, wiedziałam, iż nic mnie nie boli – cieszyła się Maria Żodzik, która w Madrycie dwukrotnie atakowała poprzeczkę zawieszoną na 2 metrach. – Te próby na 2.00 były jednak już bardzo zepsute – przyznawała po konkursie.

fot. Tomasz Kasjaniuk

Cenne 14 punktów do dorobku drużyny dołożył Konrad Bukowiecki w pchnięciu kulą. Zaczął konkurs od wyniku 19.60, a w najlepszej próbie uzyskał 20.55, co dało mu trzecie miejsce za Szwedem Peterssonem i Włochem Fabbrim, który ustanowił rekord mistrzostw (21.68).

– Cieszę się, iż dostarczyłem kadrze trochę tych punktów. Mamy naprawdę fajną kadrę, odmłodzoną. Fajnie, iż bijemy się tutaj o podium. To dla młodych byłby fajny punkt do CV – zauważył Konrad Bukowiecki.

Przyznał, iż jest zadowolony z rezultatu, ale wie, iż w tym sezonie stać go na więcej.

fot. Tomasz Kasjaniuk

– Wynik 20.55 sprawia, iż nie jestem smutny i zły. Ważne jest to trzecie miejsce i punkty dla drużyny. Dziś wszystko poszło dziś po mojej myśli. Pewnie, gdybym zrobił ciut więcej, to byłbym drugi. Fabbri jest poza zasięgiem, ale jestem gotowy pchać ponad 21 metrów – podkreślił.

W konkursie oszczepników Marcin Krukowski po rzucie z piątej serii na 77.50 uplasował się ostatecznie na piątym miejscu. Dziewiąte miejsce z wynikiem 6.40 zajęła w konkursie skoku w dal Anna Matuszewicz.

Belgia, Słowenia i Norwegia w elicie

W Madrycie z I dywizji spadły Ukraina, Finlandia oraz Litwa. Przeprowadzone w tym samym czasie co zawody w Hiszpanii rozgrywki II dywizji w Mariborze, przyniosły z kolei awans Belgii, Słowenii oraz Norwegii.

Kolejna edycja drużynowych mistrzostw Europy odbędzie się w czerwcu 2027 roku. Gospodarz wydarzenia nie pozostało znany, ale istnieje możliwość, iż zawody będą częścią Igrzysk Europejskich w Stambule.

Klasyfikacja końcowa 11. Drużynowych Mistrzostw Europy (I dywizja) w Madrycie

1. Włochy 431,5 pkt.
2. Polska 405,5 pkt.
3. Niemcy 397 pkt.
4. Holandia 384,5 pkt.
5. Wielka Brytania 381 pkt.
6. Hiszpania 378 pkt.
7. Francja 354,5 pkt.
8. Portugalia 300 pkt.
9. Szwecja 288,5 pkt.
10. Szwajcaria 286 pkt.
11. Czechy 283 pkt.
12. Grecja 253 pkt.
13. Węgry 244,5 pkt.
14. Ukraina 231 pkt. (spadek do II dywizji)
15. Finlandia 220,5 pkt. (spadek do II dywizji)
16. Litwa 178,5 pkt. (spadek do II dywizji)

Źródło: PZLA, red

fot. w nagłówku Tomasz Kasjaniuk

Idź do oryginalnego materiału