Polonia Piła sprawiła, iż nie skończył kariery! W końcu czuje euforia z jazdy

speedwaynews.pl 2 tygodni temu

Wojciech Jagodziński (speedwaynews.pl): Pierwsze i najważniejsze pytanie, jak czujesz się po powrocie do jazdy?

Wiktor Jasiński (Pronergy Polonia Piła): Czuje się bardzo dobrze. To było długie 8 miesięcy bez kontaktu z motocyklem żużlowym. Jeździłem trochę na crossie ale to nie to samo co na torze żużlowym. Na motocyklu czuje się bardzo fajnie, jakbym jeździł całą zimę. Nie czuje się spięty co jest bardzo dużym plusem.

Przez pierwsze mecze sezonu pozostawałeś bez klubu, dla żużlowca to nigdy nie jest przyjemna perspektywa.

To prawda, przychodziły myśli o zakończeniu kariery, ale przypomniałem sobie wywiad w którym mówiłem, iż choćby w przypadku dłuższej przerwy nie chce jej kończyć. Tak się złożyło, iż Tomaszowi Gapińskiemu przytrafiła się kontuzja i ja wskoczyłem w jego miejsce. Wydaje mi się, iż w pierwszym meczu spełniłem oczekiwania i dzięki temu dostałem szansę w kolejnych spotkaniach. Bardzo się z tego cieszę bo niesamowicie brakowało mi jazdy. Przy okazji Panu Tomaszowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Mówiłeś o zakończeniu kariery, ja cię spytam o to z trochę innej strony. Czy w czasie przerwy myślałeś o powrocie do motocrossu w którym kiedyś święciłeś duże sukcesy?

Oczywiście iż tak. jeżeli nie jeździłbym w tym roku na żużlu to na pewno startowałbym w motocrossie. Otworzyłem też małą szkółkę dla dzieci i ludzi z licencją motocyklową. Gdyby nie oferta z Piły z pewnością startowałbym w motocrossie i w tę stronę poprowadziłbym swoją karierę. Na tą chwilę o tym nie myślę, cieszę się jazdą dla drużyny z Piły i mam nadzieje, iż moja dotychczasowa dobra dyspozycja utrzyma się dłużej.

Czy mając świadomość iż nie masz pewnego miejsca w składzie na sezon 2025 twoje przygotowania wyglądały inaczej niż zwykle?

Przygotowayałem się stricte pod motocross. Całe moje życie jest związane z tą dyscypliną, od małego byłem nią zafascynowany i wszystko kręciło się wokół tego. Jak już wspominałem przygotowywałem się do sezonu typowo pod motocross. Moje treningi były więc mocniej nastawione na budowanie wydolności organizmu. W żużlu całe zawody realizowane są 1.5 godziny i masz nieregularne starty. W motocrossie jeździmy wyścigi trwające 30 minut i mamy ich w ciągu dnia dwa. Wydolność zawodnika musi być więc wyższa niż na żużlu, więc moje przygotowania były intensywniejsze niż do sezonu żużlowego. Wydaje mi się jednak, iż mogły one mieć duży wpływ na to, iż tak dobrze rozpocząłem starty w drużynie z Piły. Wciąż moja forma wzrasta i to z pewnością duża zasługa właśnie przygotowań stricte pod zawody motocrossowe.

Czyli można powiedzieć, iż przygotowanie do zawodów żużlowych jest podobne jak do tych w motocrossie. Z pewnością każdy chciałby mieć bowiem takie wejście do drużyny jak ty, 14 punktów i bardzo istotna wygrana w Opolu.

Szczerze mówiąc w Opolu to był mój debiut. Co prawda jeździłem dla drużyny PSŻ Poznań w drugiej lidze w okresie 2020. Tam byłem jednak zakontraktowany jedynie na spotkania, które odbywały się na poznańskim Golęcinie. Udało mi się odjechać dwa, czy trzy spotkania więc zapisków żadnych nie miałem (śmiech). Można powiedzieć, iż pojechałem „w ciemno”, silnik też wybrałem „w ciemno”, ale trafiliśmy wtedy z ustawieniami. Wszystko dobrze przypasowało. Ja dobrze czułem się fizycznie, byłem też pewny swoich motocykli i te punkty regularnie wpadały. Ważne było też to, iż odzyskałem euforia z jazdy czego bardzo długo mi brakowało.

Polonia Piła bardzo gwałtownie potrzebowała zastępcy dla kontuzjowanego Tomasza Gapińskiego, jednak czy rozmowy kontraktowe były łatwe?

Nigdy takie rozmowy nie są łatwe, każda ze stron chce dla siebie jak najlepiej. W tym przypadku jednak z działaczami Polonii dość gwałtownie doszliśmy do porozumienia. Po dwóch, trzech dniach mieliśmy już podpisany kontrakt. Ja otrzymałem takie warunki jaki chciałem, wydaje mi się, iż działacze Polonii również byli zadowoleni. Dwie strony doszły więc do porozumienia i mogłem rozpocząć starty dla zespołu z czego bardzo jestem zadowolony. Chciałem w tym miejscu więc podziękować również za okazane mi zaufanie.

Powróćmy na chwilę do sezonu, kiedy byłeś zawodnikiem Ostrovii, która wiązała z tobą duże nadzieje na pozycji u-24. Co nie wyszło i czy ten feralny dla ciebie sezon dał ci jakieś przemyślenia?

Ciężko powiedzieć, mocno rozmyślałem zimą nad tym co się wydarzyło. Wchodziłem do klubu z dużą ambicją i nadzieją, iż będę przywoził cenne punkty. Sparingi wyglądały jeszcze nieźle, niestety już od pierwszego ligowego spotkania rozpoczęły się problemy. Pomimo, iż czułem się dobrze na motocyklu to im dalej w sezon to ta jazda nie wyglądała tak jak bym sobie wymarzył. Tych punktów brakowało, to prowadziło do mętliku w głowie czemu tak się dzieje. Szukaliśmy w sprzęcie, w ustawieniach i w pewnym momencie zrobiło się tego po prostu za dużo. Za dużo szukania dziury w całym, wtedy zdecydowaliśmy się na mały reset. Pojechaliśmy na ligowe spotkanie pod koniec sezonu i w końcu coś drgnęło, zacząłem punktować więc taka decyzja okazała się trafna. Może to było kluczem, jednak pamiętam, iż mecz z Polonią Bydgoszcz już mi nie wyszedł. Co prawda to silna drużyna, jednak nie można szukać wytłumaczeń. Niemniej jednak ta końcówka sezonu była dla mnie zdecydowanie lepsza niż początek.

Wiemy iż sport żużlowy nie jest tani, choćby w Krajowej Lidze Żużlowej, czy możesz zdradzić jakim zapleczem sprzętowym dysponujesz?

Dysponuję takim samym zapleczem jakim dysponowałem rok temu i we wcześniejszych latach. Z myślą o dalszej jeździe na żużlu zainwestowałem w nowy silnik, przygotowałem też podwozie ale później wystawiłem je na sprzedaż. Nie było zainteresowanych więc zostało ze mną (śmiech). Dysponuje więc świeżymi ramami i silnikami od Michała Marmuszewskiego, sprzęt jest na najwyższym poziomie. Ogólnie zawsze inwestowałem każdą złotówkę w sprzęt żużlowy, zdaje sobie sprawę jaką w tej chwili odgrywa on rolę. Może w Ostrowie nie zdało to egzaminu ale mam nadzieję, iż w Polonii sprzęt który mam poprowadzi mnie do zdobywania jak największej ilości punktów.

Na pewno już teraz wykonałeś ogromną pracę dla zespołu i możesz liczyć, iż twoje motocykle cię nie zawiodą. Na razie sprawują się fantastycznie. Mało kto mógł spodziewać się twojego powrotu do jazdy w takim stylu. Na dobrą sprawę dotychczas dla drużyny z Piły nie wyszedł ci tylko jeden wyścig. I o ten wyścig chciałem cię właśnie spytać. Czego tam zabrakło?

Nie trafiliśmy z ustawieniami, jechałem trzeci wyścig w meczu. Był to jednak mój pierwszy raz kiedy na torze w Pile startowałem w czterech spod taśmy z innymi zawodnikami niż koledzy z zespołu. Słaby wyścig wynikał z mojego słabszego startu i złych ustawień. Trochę zabrakło nam dojazdu do pierwszego łuku a później nie miałem jak wyprzedzać na trasie. W drugim biegu poszła już korekta i wpadła trójka. Cieszy mnie to, iż potrafimy ze teamem skutecznie zdiagnozować problem i uczymy się na błędach. Nie doczekałem się jednak kolejnego biegu więc ciężko mi ocenić czy ta korekta faktycznie była skuteczna bo mecz został przerwany przez opady deszczu.

Powróciłeś do ścigania, co w takim razie z twoją licencją instruktora sportów motorowych, będziesz się chciał to połączyć?

Na obecną chwilę prowadzę z siostrą szkółkę motocyklowa dla dzieci i dorosłych. W tym roku na tym się skupiam. Mam nadzieje, iż w przyszłych latach uda mi się zrobić również licencję instruktora żużlowego. Do tego jest jednak potrzebny osobny kurs. Na obecną chwilę jestem instruktorem motocrossu, superbike czy pitbike. Mam jednak nadzieję, iż kiedyś zostanę również instruktorem sportu żużlowego. Do tego uważam, iż potrzebuje jeszcze doświadczenia i obycia na torze. Ale w przyszłości kto wie.

Mając już jakieś doświadczenie jako instruktor możesz mieć już na ten temat sporą wiedzę, czy w Polsce wciąż jest duży głód do sportów motorowych? Wiadomo, iż wielu zawodników rozpoczynało swoją karierę od motocrossu czy tego typu sportów. Czy to daje jakieś nadzieje na nowych adeptów polskiego żużla?

Zdecydowanie, na pewno bardzo fajnie pomagają te pitbike. To dla młodych chłopców czy dziewczyn okazja do obycia się z motocyklem, nabrania pewności siebie. Naszym zadaniem, młodych instruktorów i byłych czy obecnych zawodników jest pokazanie, iż ten sport super zabawą i fajnym zajęciem dla młodego człowieka. Od takich motocykli często rozpoczyna się droga do większych maszyn, czy to motocross czy inne dwukołowce. Takie dziecko, które zaczyna od małego ma otwartą drogę do wielu dyscyplin. W przyszłości ma bowiem zdecydowanie większą wiedzę na temat motocykli, sposobu poruszania się nimi czy oczywiście zagrożeń z którymi niestety nieodłączny jest każdy sport.

Patrząc z perspektywy czasu. Gdybyś miał okazję cofnąć się dwa lata wstecz zmieniłbyś coś w kontekście poprowadzenia swojej kariery?

Oj tak, zdecydowanie, w moich ostatnich momentach w Stali w moim sportowym życiu trochę się namieszało. Byłem dobrze przygotowany do sezonu ale team który budowałem niekoniecznie dobrze na mnie działał. Chcieliśmy bardzo żeby wychodziło, potem zaczęły się konflikty co wpływało na moją jazdę. Po sezonie w Gorzowie zmieniłem cały team, tunerów. Za dużo było kombinacji i to też gdzieś mogło wpłynąć na całokształt mojej kariery. Wiadomo, człowiek uczy się na błędach, wyciąga wnioski i mam nadzieje, iż te wnioski na przyszłość zaprocentują.

Ostatnie pytanie, można powiedzieć prywatne, czy interesujesz się jakimś sportem poza żużlem i motocrossem?

Poza tymi które już wspomniałeś interesuje się Formułą 1. Poza tym sześć lat byłem pływakiem, więc również z tą dyscypliną można powiedzieć jestem trochę związany. Oglądam więc, jeżeli mogę, wszelkie zawody pływackie jak Mistrzostwa Polski czy te wyższej rangi.

Czy masz więc jakiegoś drużynę czy zawodnika których najbardziej obserwujesz?

Bardziej kibicuje pojedynczym zawodnikom. W Formule 1 obserwuje Lando Norrisa, który jest młodym ambitnym zawodnikiem. Pnie się po szczeblach swojej kariery bardzo konsekwentnie czym mi zaimponował i można powiedzieć, iż to jemu kibicuje. W motocrossie też mam kilku ulubionych zawodników, jest to jednak sport, który pozostało mało popularny w Polsce i kibice mogą nie znać tych nazwisk (śmiech).

Bardzo dziękuje ci za spędzony wspólnie czas

Również dziękuje!

Idź do oryginalnego materiału