Polki zdążyły już odebrać medale, gdy przyszły pilne wieści. Ależ finał!

4 dni temu
Znamy już wszystkie rozstrzygnięcia tegorocznej Ligi Narodów siatkarek. W finałowym spotkaniu Włoszek z Brazylijkami w łódzkiej Atlas Arenie mieliśmy sporo emocji i zaskakujący wynik pierwszego seta. Zwycięzcę rozgrywek poznaliśmy po czterech setach.
Polskim siatkarkom nie udało się awansować do finału Ligi Narodów i powalczyć o złoto, ale wcześniej w niedzielę pokonały Japonki w meczu o brąz 3:1. W taki sposób stanęły na podium tych rozgrywek już trzeci raz z rzędu. A cztery godziny później te, które pokonały je w półfinale sięgnęły po triumf na koniec turnieju finałowego w Łodzi.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała


Włoszki pokonały Brazylijki 3:1 (22:25, 25:18, 25:22, 25:22). Od samego początku rywalizacji w Polsce były faworytkami do końcowego zwycięstwa. Przecież nie przegrały meczu od ponad roku, mają serię 29 spotkań bez porażki, są obecnymi mistrzyniami olimpijskimi. I właśnie jako drugie w historii - po Amerykankach z 2019 i 2021 roku - obroniły złoty medal Ligi Narodów.
Zaczęło się od trzęsienia ziemi, skończyło na triumfie maszyny do wygrywania
Ale to nie tak, iż tegoroczny finał był przewidywalny i pozbawiony emocji. Zaczął się wręcz od trzęsienia ziemi, bo w pierwszej partii lepiej grały Brazylijki. Prowadziły od samego początku seta (4:8), choć później na chwilę zgubiły kontrolę nad grą. Włoszki wykorzystały to i najpierw wyrównały (11:11), a potem przez dłuższą chwilę prowadziły, i to choćby czterema punktami (21:17). Ale to ich rywalki popisały się serią siedmiu punktów, która dała im trzy piłki setowe. Wykorzystały drugą i wygrały do 22.


Mistrzynie olimpijskie zemściły się wyjątkowo brutalnie. W drugiej partii Brazylijki nie miały, czego szukać - Włoszki zyskały przewagę, a potem powiększały ją do końca seta, wygrywając aż 25:18. O wiele bardziej emocjonująco gra toczyła się po zmianie stron. Początek należał do Włoszek, które gwałtownie zyskały trzy punkty zapasu nad przeciwniczkami (4:1). Utrzymywały go, ale w końcu brązowe medalistki igrzysk z Paryża najpierw doprowadziły do remisu, a potem na krótko choćby prowadziły (9:10). Już chwilę później ponownie spokojną przewagę odzyskały zawodniczki trenera Julio Velasco. 15:11, potem 18:13 - wydawało się, iż Włoszki nie będą miały już żadnych problemów. A tymczasem rywalki postawiły tak trudne warunki, iż niedługo włoski zespół miał już tylko punkt przewagi (19:18). Końcówka była nerwowa, ale to obrończynie tytułu sprzed roku wygrały 25:22.


Brazylijki znalazły się pod ścianą. Wiedziały, iż żeby zachować szanse na przedłużenie spotkania i końcowy triumf, muszą nie ustępować Włoszkom pod żadnym względem, a choćby grać powyżej swojego dotychczasowego poziomu. Tempo narzucane im przez Włoszki były w stanie wytrzymać do połowy seta, potem rywalki już im odjechały (20:16). Brazylijki starały się walczyć do końca, ale były w stanie obronić tylko dwie z czterech piłek meczowych, jakie zapewniły sobie Włoszki. Jekaterina Antropowa skończyła ostatni atak i dała swojej drużynie wygraną 25:22 i 3:1. To aż nie do wiary, jaką maszyną do wygrywania w ostatnich miesiącach stały się Włoszki.
Pogromczynie Polek potwierdziły klasę
Dla Włoszek to drugie zwycięstwo w Lidze Narodów po triumfie z zeszłego roku. Gdy te same rozgrywki nazywano jeszcze World Grand Prix, trzykrotnie zdobywały srebro, ale nigdy nie wygrały. Brazylijki wracają na podium Ligi Narodów po trzyletniej przerwie, wtedy też zdobyły srebrne medale.
Triumf Włoszek pokazuje, jak trudnego rywala Polki miały przed sobą w półfinale. Szkoda, iż nie nawiązały z nim większej walki - w końcu w żadnym z setów nie wyszły poza 20 punktów, ale trzeba przyznać, iż Italia to dziś półka wyżej niż zawodniczki Stefano Lavariniego. Cieszmy się jednak ich medalem, a klasę Włoszek należy po prostu docenić.


Zarówno Włoszki jak i Brazylijki będą głównymi faworytkami do złotego medalu mistrzostw świata, które odbędą się na przełomie sierpnia i września w Tajlandii. A Polki? Chcielibyśmy, żeby podobnie jak w tym turnieju finałowym powalczyły o medal.
Idź do oryginalnego materiału