Zagłębie Lubin kontra Motor Lublin, czyli mecz postrach komentatorów. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nigdy nie pomylił tych miast. Na mapie są daleko, ale przed tą kolejką Ekstraklasy w tabeli Zagłębie i Motor były niemalże tuż obok siebie z dziewięcioma punktami na koncie. Łączyły je także cztery punkty zdobyte w dwóch ostatnich meczach, na które składało się niespodziewane zwycięstwo i nieco bardziej spodziewany remis. Lubinianie sensacyjnie wygrali w Poznaniu z Lechem 2:1. Motor jeszcze przed przerwą na kadrze zatrzymał w Zabrzu rozpędzonego Górnika (1:0).
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski, Błaszczykowski i Piszczek utemperowali Nawałkę? Żelazny: Powiedzieli mu "no panie trenerze..."
Motor grał, Zagłębie gwałtownie strzeliło
Teraz te drużyny spotkały się ze sobą. Po pierwszej połowie wydawało się, iż trzy punkty nigdzie nie zamierzają się ruszyć. Motor co prawda prezentował się nieco korzystniej wizualnie. Częściej przy piłce, aż dziesięć oddanych strzałów (w tym cztery celne). Cóż jednak z tego, skoro jedyne uderzenie, które skończyło w siatce, było autorstwa zawodnika Zagłębia. Już w 6. minucie Marcel Reguła przepchnął się blisko pola karnego i dośrodkował prosto na głowę Leonardo Rochy. Prawie dwumetrowy napastnik gospodarzy tego nie zmarnował, strzelając pierwszego gola w nowych barwach. To dało Zagłębiu prowadzenie do przerwy.
Dwie minuty grozy
Po niej jednak Lubin nawiedziła groza. Groza dwóch minut, w których Motor dwukrotnie trafiał do bramki gospodarzy. Najpierw w 51. minucie Jakub Łabojko wyłuskał piłkę przed polem karnym rywali i idealnie przymierzył lewą nogą, nie dając szans Dominikowi Hładunowi. Zagłębie choćby nie zdążyło się otrząsnąć, a tu nadciągnął drugi cios. Mbaye Ndiaye szarpnął lewym skrzydłem i dograł w pole karne, gdzie najsprytniejszy był Fabio Ronaldo. Motor w mgnieniu oka z goniącego stał się gonionym.
Motor sam sobie odebrał zwycięstwo
Ich problem polegał na tym, iż dali się dogonić. W 82. minucie Ndiaye władował się nogą prosto w Romana Jakubę. Sędzia sprawdzał jeszcze, czy to aby na pewno było w polu karnym i czy był faul. W obu przypadkach odpowiedź była twierdząca. Długo to trwało, ale w końcu Michalis Kosidis mógł podejść do piłki, a gdy to zrobił, nie pomylił się. Ten gol zdecydował o remisie, który z jednej strony nikogo w pełni nie zadowala, ale z drugiej oba zespoły goniły tu wynik i robiły to skutecznie.
Zagłębie Lubin - Motor Lublin 2:2 (Rocha 6, Kosidis 85'(K) - Łabojko 51', Ronaldo 52')