Nie Iga Świątek, nie Magda Linette czy Magdalena Fręch, ale właśnie Katarzyna Kawa jako pierwsza Polka w 2025 roku awansowała do finału turnieju WTA. I dokonała tego w Bogocie w nieprawdopodobnych okolicznościach, przebijając się przez kwalifikacje. Zagrała już sześć spotkań, na korcie spędziła blisko 16 godzin. Nic więc dziwnego, iż po wygraniu z amerykańską nastolatką Julietą Pareją była potwornie zmęczona, ale i uśmiechnięta. I nagle, podczas wywiadu, zaczęła krzyczeć po polsku. Miała ku temu powód.