Maja Chwalińska (134. WTA) po nieudanych dla siebie kwalifikacjach do US Open zrobiła sobie krótką przerwę i wróciła do gry wraz z początkiem września w Challengerze w szwajcarskim Montreux. W nim Polka tylko w pierwszej rundzie straciła seta, a następnie szła jak burza do finału, w którym pokonała Łotyszkę Darję Semenistaję (110. WTA) 6:1, 6:2.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Maja Chwalińska wygrywa mecz po rollercoasterze emocji
Finał w Montreux rozegrany został w niedzielę, a już we wtorek Maja Chwalińska grała w pierwszej rundzie Challengera w słoweńskiej Ljubljanie. Rywalką 23-latki była Szwajcarka Leonie Kueng (276. WTA). Spotkanie źle zaczęło się dla Chwalińskiej, gdyż została przełamana już w swoim drugim gemie serwisowym. Nie zdążyła się dobrze obejrzeć, a już przegrywała 2:5 z podwójnym przełamaniem!
W kolejnym gemie Chwalińska musiała bronić piłki setowej, ale odrobiła częściowo stratę przełamania. W kolejnych nie dała rywalce szans na odebranie jej serwisu, a sama wykorzystała okazje do przełamania rywalki. Efekt? Pięć wygranych gemów z rzędu i zarazem cały set 7:5 w 62 minuty!
Zobacz też: Świątek wywołała burzę. Wystarczyło jedno słowo. "To było żenujące"
Drugi set to był zwrot akcji za zwrotem akcji. Chwalińska rozpoczęła od szybkiego prowadzenia 3:0, żeby kilkanaście minut później przegrywać 3:4! Kueng serwowała na 5:3, ale wtedy znowu nie wytrzymyła, nasza tenisistka wygrała trzy gemy z rzędu i ostatecznie po godzinie i 46 minutach wygrała to szalone spotkanie 7:5, 6:4.
W drugiej rundzie Challengera w Ljubjlanie Maja Chwalińska zmierzy się ze Słowenką Dalilą Jakupović (304. WTA). Będzie to pierwszy bezpośredni pojedynek obu pań.
Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU.