Mateusz Łęgowski to bardzo utalentowany środkowy pomocnik, który ma na koncie 15 występów w reprezentacji Polski U-21. Pierwsze kroki w karierze stawiał w akademii Pogoni Szczecin, a w międzyczasie zaliczył choćby wypożyczenie do młodzieżowej drużynie Valencii. Rok temu został bohaterem wielkiego transferu. Włoska Salernitana zapłaciła za niego trzy miliony euro.
REKLAMA
Zobacz wideo Karolina Owczarz porównała zarobki w Fame MMA i KSW
Bolesny debiut Łęgowskiego. "Zjazd do bazy" już w pierwszej połowie
W pierwszym sezonie w Serie A zanotował 29 spotkań, co przełożyło się na nieco ponad 1100 minut spędzonych na boisku. W tym czasie Polakowi nie udało się zanotować żadnej bramki ani asysty. Na początku tego września tego roku Salernitana uznała, iż na ten moment Łęgowski nie jest przydatny dla drużyny. 21-latek został wypożyczony do szwajcarskiego Yverdon Sport.
Debiut w nowym zespole zaliczył w krajowym pucharze w spotkaniu przeciwko Emmen (2:1). Wówczas dostał od trenera 17 minut w drugiej połowie. W niedzielę szkoleniowiec Yverdon uznał jednak, iż da szansę Mateuszowi Łęgowskiemu na debiut w lidze. 21-latek pojawił się we wyjściowej jedenastce na wyjazdowy mecz siódmej kolejki z Lausanne.
Nasz piłkarz z pewnością nie tak wyobrażał sobie pierwszy mecz w lidze szwajcarskiej. Został zmieniony już w... 33 minucie. W tym czasie zdążył dostać żółtą kartkę, zanotować zaledwie 67 proc. celności podań oraz sześciokrotnie stracić piłkę. Kiedy po 20 minutach Yverdon przegrywało już 0:2, trener nie wytrzymał. Jednym z kozłów ofiarnych okazał się właśnie Łęgowski, którego dosyć gwałtownie "ściągnięto do bazy". Jego miejsce zajął Moussa Baradji.
Ostatecznie drużyna Polaka przegrała 1:3 i po siedmiu kolejkach z siedmioma punktami na koncie zajmuje ósme miejsce. Miejmy nadzieję, iż po wątpliwej jakości debiucie w Swiss Super League kolejne mecze Mateusza Łęgowskiego będą już zdecydowanie lepsze.