REKLAMA
Zobacz wideo
Tadej Pogacar na Tour de France
Moc w eliminacjach. Już wtedy było pięknieNasz młody reprezentant już w eliminacjach dał sygnał, iż jest w niesamowitej formie. Polak zanotował czas 1:52,89 i pobił rekord Polski. Dość stary rekord, bo ustanowiony szesnaście lat temu przez legendarnego Pawła Korzeniowskiego. Ogólnie do finału awansował z drugim czasem, co było jasnym dowodem na to, iż stać go co najmniej na powtórzenie wyniku z Fukuoki, jak nie na więcej. Choć akurat zdecydowanym faworytem do złota był Amerykanin Luca Urlando. Co za forma Chmielewskiego! Przed nim już tylko najwięksiW środowym finale nasz reprezentant rzeczywiście przypłynął dość daleko za będącym poza zasięgiem wszystkich zawodnikiem z USA. Jednak sam spisał się znakomicie, gdyż tak naprawdę jako jedyny był w stanie jakkolwiek zbliżyć się do Urlando, a w dodatku po raz kolejny na tych mistrzostwach pobił, tym razem już własny, rekord Polski. Wyśrubował go do poziomu 1:52,64. Amerykanin wygrał z czasem 1:51,87, za to reszta stawki przypłynęła daleko za nimi. Dość powiedzieć, iż trzeci na mecie Australijczyk Harrison Turner z Chmielewskim przegrał o aż niespełna 1,5 sekundy (1:54,64).Dla Chmielewskiego to drugi w karierze medal seniorskich mistrzostw świata i jednocześnie drugi srebrny. Jego czas to nie tylko rekord Polski, ale także szósty rezultat w historii pływania na 200 metrów stylem motylkowym. 21-latek poprawił m.in. najlepszy wynik wielkiego rywala Pawła Korzeniowskiego Węgra Laslo Cseha (1:52,70).