Polak "wyrzucony" z klubu. "Na brak szacunku odpowiadam tym samym"

4 godzin temu
W ostatnich sezonach Michał Nalepa występował w klubach z Turcji. Ostatnio Polak awansował z Genclerbirligi do najwyższej klasy rozgrywkowej w Turcji, ale zagrał w niej tylko trzy mecze. Potem Nalepa został zmuszony do rozwiązania kontraktu. Powód? Limity dla obcokrajowców. - To nie są zabawki czy gra Football Manager, nie zgadzam się na odejście tylko dlatego, iż komuś się coś przyśniło - skomentował Nalepa.
Polska i Turcja - to kraje, w których występował Michał Nalepa. W Polsce Nalepa grał dla Arki Gdynia (2013-2020) oraz Jagiellonii Białystok (2021-2022), natomiast w Turcji - dla Giresunsporu (2020-2021), Sakaryasporu (2022-2023), Corum FK (2023-2024) i Genclerbirligi (2024-2025). Z tym ostatnim klubem Nalepa awansował na najwyższy poziom rozgrywkowy w Turcji. W tym sezonie Nalepa zagrał w meczach z Samsunsporem (1:2), Antalyasporem (0:1) i Gaziantep FK (1:2). Potem nagle słuch o pomocniku z Polski zaginął.


REKLAMA


Zobacz wideo Czy sędziowie powinni być karani za złe decyzje? Kosecki: Dla nich już największą karą jest hejt w Internecie


Czytaj także:


Kolejna reprezentacja chce Probierza! To byłaby sensacja


Polak nagle porzucony przez Genclerbirligi. "To nie gra Football Manager"
Nalepa opowiedział w wywiadzie z "Przeglądem Sportowym Onet", iż został zmuszony do rozwiązania kontraktu z Genclerbirligi. Powód? Klub zaczął sprowadzać obcokrajowców, a w Turcji obowiązuje limit występów zawodników spoza tego kraju.
- Zaczęły do mnie docierać sygnały, iż w zespole zrobi się zaraz za ciasno dla niektórych z nas. Poszedłem do trenera i zapytałem, czy to prawda. Zawsze żyłem z nim dobrze, szanował mnie, zawsze miałem u niego pewne miejsce w składzie, więc chciałem zapytać u źródła, co się dzieje. Potwierdził moje informacje. Powiedział, iż lepiej, bym poszukał sobie nowego klubu. Odparłem, iż szanuję, iż powiedział mi to otwarcie, ale iż zupełnie się z nim nie zgadzam - powiedział.


Czytaj także:


Są najnowsze wieści ws. sensacyjnego transferu Lewandowskiego


Później Nalepa wyjaśnił wprost, dlaczego był zirytowany. - To niemożliwe, iż jednego dnia jesteś jednym z kluczowych graczy drużyny, a drugiego zupełnie niepotrzebny. I zakomunikowałem, iż mam jeszcze dwa lata kontraktu i nigdzie nie odejdę. Na cały rok miałem już opłacony wynajem mieszkania, dzieci zaczęły chodzić do prywatnej szkoły. To nie są zabawki czy gra Football Manager, nie zgadzam się na odejście tylko dlatego, iż komuś się coś przyśniło. Pewnie rozmawiałbym inaczej, ale skoro po tym, co zrobiłem dla klubu, zostałem tak potraktowany, to na brak szacunku odpowiadam tym samym - dodał Polak.
Pierwotnie Nalepa miał otrzymać "skromną rekompensatę finansową" od Genclerbirligi za rozwiązanie kontraktu, ale ostatecznie otrzymał jego większą część. - Usłyszałem, iż jestem szanowany, ale żebym się zgodził rozwiązać kontrakt. Odpowiedziałem, iż nie mamy o czym rozmawiać i żeby skontaktować się z moim agentem i prawnikiem - tłumaczył Nalepa. Dawniej podobną sytuację miał w Giresunsporze: wtedy dowiedział się o tej decyzji na tydzień przed startem sezonu.


Zobacz też: Ależ im nastrzelał! Lewandowski tylko na to czekał
Nalepa ma żal do Genclerbirligi, bo miał nadzieję, iż przy dobrych występach w lidze tureckiej mógłby znaleźć uznanie u Jana Urbana. - Trener nazywał mnie "liderem", zagrałem w trzech meczach i często na kilku pozycjach, bo nie było komu grać i trzeba było kombinować. Wypadałem dobrze i jestem przekonany, iż dalej byłbym graczem pierwszej jedenastki. Mało tego. Wierzę, iż gdybym pograł pół roku, to mógłbym zasłużyć na zainteresowanie selekcjonera Jana Urbana. Nie mówię, iż miałby mnie powołać, ale przynajmniej ktoś z jego sztabu może by mnie zobaczył - podsumował.
Nalepa pozostaje w indywidualnym treningu i czeka na szansę powrotu do gry. To może nastąpić dopiero na początku przyszłego roku. Sam Nalepa woli pozostać w Turcji, gdzie mieszka razem z rodziną.
Idź do oryginalnego materiału