To był przeciętny weekend w Pucharze Świata w skokach narciarskich w Lillehammer dla polskiej ekipy. Punkty zdobywało czterech z pięciu zawodników, jacy przyjechali do Norwegii. Najlepszym naszym skoczkiem był, zgodnie z tym, co było latem, Paweł Wąsek. Biało-Czerwoni zaryzykowali, bo do Lillehammer przyjechali tylko z jednym kombinezonem dla wszystkich. Szczególnie w niedzielę, kiedy mieliśmy do czynienia z mocnym opadem śniegu, dodatkowy strój mógł się przydać. Zezwalała na to FIS, ale Biało-Czerwoni nie byli na to gotowi.