Reprezentacja polskich skoczków nie zaliczy do specjalnie udanych inauguracyjnego w okresie 2024/25 weekendu z Pucharem Świata w norweskim Lillehammer. W dwóch konkursach indywidualnych jedynie Paweł Wąsek był w stanie raz awansować do czołowej "20", gdy w sobotę zajmował czternaste miejsce. W pozostałych przypadkach sukcesem był już sam awans do drugiej serii.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto sukcesor Michała Probierza? Kosecki: To fenomenalny trener i człowiek [To jest Sport.pl]
Zmiana w składzie polskich skoczków. Thurnbichler ogłasza kadrę na Rukę
Niedługo po zakończeniu niedzielnego konkursu w Lillehammer, trener Thomas Thurnbichler ogłosił skład na kolejny weekend z Pucharem Świata, który odbędzie się w fińskiej Ruce (Kuusamo). W przyszłą sobotę i niedzielę skoczkowie będą tam rywalizować w dwóch konkursach indywidualnych. W piątce startujących skoczków dokonano jednej zmiany - słabego w Lillehammer Macieja Kota zastąpi Jakub Wolny.
Taka decyzja nie może być zaskoczeniem, gdyż Maciej Kot w Lillehammer nie nawiązał choćby walki o awans do czołowej "30" jednego z dwóch konkursów indywidualnych. W sobotę zakończył zmagania na 42., a dzień później na 43. miejscu.
Oprócz Wolnego do Ruki polecą także Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Ponadto PZN poinformował o tym, iż Maciej Kot, Piotr Żyła, Kacper Juroszek i kadra B pojedzie na zgrupowanie do Eisenerz.
- Weekend pełen wrażeń. Myślę, iż zaczęliśmy od naturalnych skoków, zwłaszcza z Olkiem Zniszczołem i Pawłem Wąskiem - analizował Thomas Thurnbichler. - Potem, w trakcie weekendu, wyniki zaczęły nieco spadać. Powodem tego jest to, iż napięcie ciała stało się zbyt sztywne. Oni są przecież zawodnikami, którzy chcą jak najlepsze wyniki. Było trochę za dużo trybu walki. Prędkości na progu się pogorszyły, jakość skoków także się pogorszyła, ale ogólnie widzę pozytywy.
- Dawid Kubacki w niektórych skokach się poprawił i był między 10. a 15. miejscem. Paweł może mieć skoki na TOP10, Olek już takie pokazał. Wiemy więc, na jakim etapie jesteśmy, sporo nauczyliśmy się o sprzęcie od innych. Teraz będziemy pracować dzień po dniu, naturalnie poprawiając nasze skoki aż do głównych zawodów w okresie - kontynuował austriacki szkoleniowiec.
- W rozmowie z Maciejem Kotem zdecydowaliśmy, iż wróci do domu. Będzie trenował w Eisenerz z Piotrkiem Żyłą i Kacprem Juroszkiem, a także drugą drużyną. Ruka to nie jest łatwa skocznia. Trzeba mieć jasność, co się chce osiągnąć. Maciek skakał naprawdę dobrze przez ostatnie trzy tygodnie, a tutaj miał naprawdę truidny czas. Dlatego też lepiej dla niego, by zrobił kilka naturalnych skoków treningowych. Potem wróci do Wisły z jasną wizją i spróbuje tam dostać kolejną szansę dołączenia do drużyny - zakończył Thurnbichler.