Pokazali przemowę Lewandowskiego z szatni. Powtarzał jedno słowo

2 godzin temu
Zdjęcie: https://www.youtube.com/watch?v=qCtTXjunGw4


Robert Lewandowski wrócił już do Barcelony ze zgrupowania reprezentacji Polski. W ostatnim meczu z Chorwacją zagrał ok. pół godziny, ale i tak zdążył zaliczyć asystę i zostać brutalnie sfaulowany. Okazuje się, iż drużyną próbował wstrząsnąć, jeszcze zanim pojawił się na murawie. Światło dzienne ujrzała przemowa, jaką tuż przed meczem wygłosił w szatni. Na jedną rzecz zwracał szczególną uwagę.
Reprezentacja Polski ma za sobą absolutnie szalony mecz z Chorwacją w Lidze Narodów. We wtorek kadra Michała Probierza prowadziła już po pięciu minutach 1:0, by w sześć minut stracić trzy gole, a potem mozolnie doprowadzić do remisu 3:3. Ekipę przed spotkaniem próbował natchnąć jej kapitan - Robert Lewandowski. W szatni wygłosił mocną przemowę. Wiadomo, co miał do przekazania kolegom.


REKLAMA


Zobacz wideo Szalony mecz Polaków na Narodowym. "Pokazaliśmy jakość"


Tak Lewandowski przemówił do kolegów. Przewijało się jedno słowo. "Odważnie"
Kulisy tamtego meczu możemy zobaczyć we vlogu na kanale "Łączy nas piłka" na YouTube. W pewnym momencie widzimy, jak do szatni wkracza Robert Lewandowski. Choć sam rozpoczynał mecz na ławce rezerwowych, miał wielki apel do całej drużyny.
- Odważnie od pierwszej minuty, odważnie! Czy to z piłką czy bez - odważnie. Pojedynki też są ważne, żebyśmy odważnie atakowali, odważnie bronili, pojedynki jeden na jeden... W ofensywie, żebyśmy nie bali się grać do przodu. Pierwsza myśl: "mam możliwość zagrania do przodu na wolne pole". Czasami, jak trzeba się utrzymać, to oczywiście trzeba się utrzymać, ale generalnie pierwsza myśl: "przód". Tam szukajmy - mówił.


W wypowiedzi napastnika FC Barcelony wyraźnie dominowała kwestia podejścia wyżej do ataku. O tym samym mówił już po przegranym 1:3 meczu z Portugalią. - Brakuje nam odpowiedniej liczby zawodników z przodu. Przez to nie mamy później opcji pod bramką rywala. Widać u nas ten hamulec ręczny. Jest dużo do poprawy - stwierdził przed kamerami TVP Sport.


W starciu z Portugalią akcji ofensywnych było już zdecydowanie więcej, o czym świadczą trzy zdobyte bramki. Sam Lewandowski wszedł na murawę w 62. minucie, zmieniając Karola Świderskiego. Już po sześciu minutach fantastycznie zachował się w polu karnym, opanował piłkę i zgrał do tyłu do Sebastiana Szymańskiego. Tym sposobem zaliczył asystę, bo pomocnik Fenerbahce popisał się rewelacyjnym strzałem z daleka i trafił na 3:3. Nieco później Lewandowski został brutalnie sfaulowany przez Dominika Livakovicia. Chorwacki bramkarz otrzymał za to wejście czerwoną kartkę. Na szczęście Polak był w stanie dograć mecz do końca.
Idź do oryginalnego materiału