Na to spotkanie gospodarze wystawili około 270-osobowy młyn, dodatkowo tego dnia mogli liczyć na solidne wsparcie bydgoskiego Zawiszy (70 osób). Pod koniec meczu miejscowi Ultrasi zaprezentowali oprawę „WEEKEND OFFENDER”, do której odpalili pirotechnikę.
Kibice Gryfa wspierani przez Chojniczankę, Lechię i Starogard pojawili się w Lęborku wokoło 250 osób. Przed meczem doszło do próby większego starcia, przez co przyjezdni ostatecznie nie zostali wpuszczeni na stadion.
Relacja Pogoni Lębork:
WIELKA SOBOTA, WIELKA POGOŃ, WIELKIE DERBY. Tego dnia było wiadomo, iż wszystkie drogi będą prowadziły na Kusocińskiego. Na dwie godziny przed meczem zbieramy się i łapiemy z naszymi braćmi z Bydgoszczy, którzy przyjechali solidnym składem w ponad 7dych(DZIĘKI ZA WSPARCIE MORDY). W młynie przewija się łącznie liczba ok. 270 osób. Dużo nowych twarzy jak i starych, dobrze było was widziec i oby tak dalej. Co do meczu to jak to derby festiwal bluzgów, ale tez mocnego dopingu w asyście bębna. Dodatkowo pod koniec pierwszej połowy prezentujemy oprawę składająca się z transparentu: WEEKEND OFFENDER co w wolnym tłumaczeniu każdy już wie co oznacza. W trakcie meczu wpada kilka fantów gryfa i ich przyjaciółek. Piłkarze po zaciętej rywalizacji remisują i z boiska schodzą z wynikiem 1:1, DZIĘKI ZA WALKE! POGOŃ LĘBORK ZAWISZA!!!
Relacja Gryfa Słupsk:
Kilka dni przed meczem, młodzi jadą na tereny przeciwnika przestrzelić kilka grafów w tym również a jakże, na ich obiekcie nazywanym przez nich stadionem. Dodatkowo pozamieniano im na nasze, transparenty nawołujące na ten wielki dla miejscowych mecz. We wczesnych godzinach wieczornych hasano tam sobie jak u siebie. Film można znaleźć na naszych mediach społecznościowych. Do naprawy strat zagonili jakiegoś 15 latka, którego mama musiala następnie odebrać z komendy. Szacunek dla dzieciaka, jedyny walczył z puszką farby o honor swojego klubu. Reszta kolegów wywaliła na niego lachę. W dniu meczu zbieramy się w około 250 osób w tym delegacje przyjaciół (Chojniczanka, Lechia, Starogard) i samochodami podróżujemy do podtrójmiejskiego miasteczka. Oczywiście z balastem, trasa szła więc mozolnie, psiarnia opóźniała jak mogła. Było to spowodowane przedmeczowym zapędzeniem wszystkich mieszkańców Lęborka z okolicznych czworaków na obiekt sportowy z płytą udającą boisko. Zmieścili się tam w komplecie w łącznej liczbie około 500 osób. Podjeżdżając mocno rozciągnięci pod prehistoryczną siedzibę piłkarską chuligansów z Lęborka, którą zdobywaliśmy kilka razy na różne sposoby, wysypujemy się z aut i ruszamy na rekonesans. Tu uaktywniło się miejscowe wsparcie z Bydgoszczy. To Zawisza, który jakieś 3 dekady temu chciał ruchać Lęborskich w pociągu, dziś ratował honor lokalsów. Zawisza podleciał do płota i rzucał kamieniami. Akcja zaczepna spowodowała niemały zamęt w szeregach zagubionej psiarni. W całym tym zamieszaniu udało nam się przebić pod sektor gości. Tam mecz już oglądało 15 kibiców, którzy podróżowali osobno i na sektorze pojawili się wcześniej. Niestety, klub z Lęborka stwierdził, iż nie chcą na stadionie większej szajki kibiców gości, za to co wydarzyło się kilka minut wcześniej pod płotem. Taki fikołek intelektualny z ich strony, wiec z tej też okazji miejscowi chuligansi posłali w naszą stronę kilka bluzg. Staliśmy więc tam trochę pod płotem, parę razy coś krzyknęliśmy, miejscowi coś odpalili i tyle szału. Wracając tą samą drogą sytuacja się powtórzyła, choć na trochę większą skalę, co uaktywniło armatki wodne w kierunku ławek zwanych tam trybunami, zaś w naszą stronę ruszyła ekipa krymuchów niszcząc kilka fur i ładując gaz do aut. Nie pozostajemy dłużni obrzucając jeden radiowóz racami a krymuchy udające specjalsów tak się rozpędzili, iż w czasie akcji pogubili magazynki z pestkami. Panicznie ich to zabolało. Chuj im w dupe. W całym zamieszaniu pogubił nam sie jeden starszy fan a drugiego chłopa zawinęły psy, jeden i drugi zostali przez miejscowych wykrojeni w przewadze, której nie powstydziłby się sam Józef Stalin, w ten sposób tracimy szal i koszulkę. Do miasta Słupska wróciliśmy już na spokojnie. Niech się ta S6 buduje, żeby przez te wieś zwaną Lęborkiem nie trzeba było już przejeżdżać, a Gryf niech robi awans bo jeżdżenie na to pole buraków jest dla nas od lat tylko ambicjonalnym upokorzeniem.