Po tym pytaniu Świątek się odpaliła. Sceny na konferencji

2 godzin temu
- Nie wiem nawet, jak na to odpowiedzieć - rzuciła Iga Świątek na konferencji prasowej po zwycięstwie nad Yue Yuan w WTA 1000 w Pekinie. Polka była zaskoczona pytaniem jednego z dziennikarzy, a może i choćby nieco zażenowała. W końcu odpowiedziała, ale nie powstrzymała się od sarkazmu.
Ostatnie konferencje prasowe nie są dla Igi Świątek najprzyjemniejsze. Często poruszane są zagadnienia, które nieco irytują wiceliderkę rankingu WTA. Tak było m.in. podczas US Open. Najpierw poczuła się zażenowała pytaniem o "koraliki we włosach", a później starła się z jednym z dziennikarzy, który dopytywał się, czy aby przypadkiem Polka nie potrzebuje przerwy dla zdrowia psychicznego. Reakcja tenisistki w każdej z sytuacji obiła się szerokim echem na świecie. I wydaje się, iż nie inaczej może być z odpowiedzią na pytanie, które padło na spotkaniu z mediami po meczu drugiej rundy w WTA 1000 w Pekinie.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Oto reakcja Igi Świątek na jedno z pytań. "Nie myślę o tym"
Jeden z dziennikarzy poruszył temat zmiany zachowania, charakteru Świątek na korcie. Jego zdaniem zawodniczka jest bardziej agresywna, a także żywiołowa. Zasugerował, a adekwatnie dopytywał, czy to aby nie efekt utraty prowadzenia w rankingu WTA? Na odpowiedź Polki nie trzeba było długo czekać. - No cóż, dziękuję za nadmierną analizę - zaczęła sarkastycznie, cytowana przez profootballnetwork.com, po czym absolutnie zaprzeczyła domysłom dziennikarza.


- Nie wiem nawet, jak na to odpowiedzieć, bo... nie, nie jestem inną osobą z powodu bycia numerem dwa. Nie zachowuję się inaczej, bo jestem numerem dwa. Przecież nie myślę o tym codziennie. Nie myślę o tym, zwłaszcza podczas pojedynku z rywalką, kiedy mam pracę do wykonania - kontynuowała. - To tylko chwila albo kilka tygodni [bycia numerem jeden, przyp. red.]. Uważam, iż nigdy nie będzie tak, iż osobowość na korcie zmieni się z powodu czegoś takiego. To byłoby dziwne. Miałoby to na ciebie zbyt duży wpływ i chyba nie byłoby zdrowe - skwitowała na koniec.
Świątek "ściga" Sabalenkę
I na tej pozycji w rankingu Świątek nie zamierza skupiać się również w Pekinie. Choć akurat tutaj ma ogromną szansę, by zbliżyć się do Aryny Sabalenki. w tej chwili różnica wynosi ponad dwa tysiące punktów, ale Białorusinka nie startuje w stolicy Chin. Nie obroni więc dorobku za poprzedni sezon, a Polka tych punktów do obrony tutaj nie ma, bo w zeszłym roku pauzowała z powodu zawieszenia za doping. Może więc tylko zyskać względem rywalki.
Zobacz też: Absolutny hit. Umieścili Świątek w nowej grze. "Ikoniczne".


Świątek wygrała już pierwszy mecz. Bez większych kłopotów rozprawiła się z Yue Yuan - 6:0, 6:3. Teraz przed nią rywalizacja z Camilą Osorio. Polka celuje oczywiście w tytuł. Wywalczyła go tutaj w 2023 roku. - To był świetny turniej dwa lata temu. Mam z niego świetne wspomnienia i byłam podekscytowana powrotem tutaj. Jednak każdy turniej to inna historia, bo zaczynasz od początku i musisz piąć się w górę - wspominała ostatnio.
Idź do oryginalnego materiału