Wszyscy już trąbią o tym, co mówiła Świątek

4 godzin temu
- Być może będę musiała opuścić niektóre turnieje, choćby jeżeli będą obowiązkowe. Przepisy WTA sprawią, iż to dla nas istne szaleństwo - opowiadała Iga Świątek na jednej z konferencji prasowych, odnosząc się do napiętego terminarza w rozgrywkach WTA. Co jakiś czas ten temat wraca, także przy wypowiedziach innych tenisistek.
Sezon tenisowy powoli zbliża się do końca. Jego zwieńczeniem będzie WTA Finals, które odbędzie się w dniach 1-8 listopada w Rijadzie, w Arabii Saudyjskiej. W tym turnieju wystąpi Iga Świątek, która postara się o drugi triumf w karierze. Później Świątek wesprze reprezentację Polski podczas play-offów w Billie Jean King Cup (14-16 listopada). Wtedy Polska zagra w grupie B, w Gorzowie Wielkopolskim, przeciwko Rumunii i Nowej Zelandii.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Tenisistki mówią o tym, o czym często opowiadała Świątek. "Nie był to łatwy rok"
Ostatnio odbyły się turnieje WTA 500 w Ningbo i WTA 250 w Osace. W tych turniejach triumfowały Kazaszka Jelena Rybakina (3:6, 6:0, 6:2 w finale z Jekatieriną Aleksandrową) oraz Kanadyjka Leylah Fernandez (6:0, 5:7, 6:3 z Terezą Valentovą). W swoich przemowach po finałach tenisistki zwracały uwagę na aspekt, o którym regularnie mówiła Świątek.
- Chcę pogratulować Jekatierinie wspaniałego sezonu i życzę jej powodzenia w kolejnym. Nie był to łatwy rok dla nas wszystkich. Trudny terminarz - opowiedziała Rybakina. - Dziękuję mojemu sztabowi za to, iż cierpieliście ze mną w tym tygodniu, ostatnim miesiącu i całym roku. Bez poświęcenia i wsparcia od wszystkich, nie byłoby mnie tutaj - przekazała Fernandez.


Świątek jest głosem reszty tenisistek? "Przepisy to istne szaleństwo"
Świątek jest jedną z tenisistek, która najczęściej wypowiadała się nt. napiętego terminarza rozgrywek, za który odpowiada WTA.
- Sezon jest długi, a w jego drugiej części zawodnicy są bardziej zmęczeni. Najtrudniejsza jest ta zmiana w Azji, bo czujesz, iż sezon dobiega końca, ale wciąż musisz dać z siebie wszystko. Nie wiem, jak będzie wyglądała moja kariera za kilka lat. Być może będę musiała opuścić niektóre turnieje, choćby jeżeli będą obowiązkowe. Przepisy WTA sprawią, iż to dla nas istne szaleństwo - opowiadała Polka.


Zobacz też: Dramat gwiazdy tenisa. Diagnoza brzmi jak wyrok
Warto przypomnieć, iż poza czterema turniejami wielkoszlemowymi tenisistki muszą obligatoryjnie zagrać we wszystkich dziesięciu turniejach WTA 1000 oraz sześciu turniejach rangi WTA 500.
- Musimy podejść do tego rozsądnie i nie przejmować się zasadami, a skupić się na tym, co jest dla nas zdrowe. Jedyne, co mogę teraz zrobić, to zadbać o swoje ciało i regenerację. Kontuzji jest mnóstwo i to dlatego, iż sezon jest zbyt długi i zbyt intensywny - tłumaczy Świątek.
Z taką opinią Polki nie zgadzała się np. Chinka Qinwen Zheng, czyli mistrzyni olimpijska w grze pojedynczej z Paryża. - To jest część sportu. U profesjonalistów tak to wygląda. Musimy rozegrać wiele turniejów, bo taki jest kalendarz. Nie sądzę, żeby terminarz był zbyt wymagający dla profesjonalnych graczy. Najsilniejsi przetrwają i to jest zasada w mojej głowie - podsumowała Zheng.
Idź do oryginalnego materiału