Po tej odpowiedzi Kulesza pokazał, jakim jest prezesem. Kolejny raz...

3 dni temu
Sama zmiana selekcjonera nie rozwiąże wielu problemów reprezentacji Polski. Piłkarze nagle nie zapomną sobie nieporozumień i wzajemnych rozczarowań, nie polubią się i nie wykreują spośród siebie nowych liderów. Skala wyzwań, z którymi musi zmierzyć się Jan Urban, jest więc olbrzymia.
Czasu jest mało, bo już we wrześniu mecz z Finlandia, który należy wygrać, by wyrwać baraże mistrzostw świata. Jednym z priorytetów wydaje się poprawa atmosfery w reprezentacji, to już pierwsze decyzje Jana Urbana mogą mieć na nią bardzo duży wpływ. Nowy selekcjoner musi przecież umówić się na coś z Robertem Lewandowskim - czy wraca, czy w roli kapitana. Musi wyczuć, jak na ewentualny powrót zareaguje reszta drużyny, która na ostatnim zgrupowaniu źle odebrała zamieszanie z jego nagłym przylotem na sparing z Mołdawią, podczas którego żegnał się z kadrą Kamil Grosicki. Musi zdecydować, co z rolą Piotra Zielińskiego, którego na odchodne kapitanem mianował Michał Probierz. Musi dowiedzieć się, w kim sami piłkarze widzą dziś swojego lidera. I czy w ogóle taki lider istnieje.


REKLAMA


Zobacz wideo Kobiety chcą zarabiać tyle samo co mężczyźni? Moura Pietrzak: Potrzebujemy dobrego wynagrodzenia, by móc po prostu grać


A to będzie tylko początek, bo nade wszystko Urban musi z kilku grupek ulepić grupę. To o tyle trudne, iż klimat w drużynie gęstniał od lat, a wielu zawodników pamięta choćby podziały z afery premiowej. Później rozczarowujące wyniki nie pomagały w scaleniu się. Urban musi gwałtownie odnaleźć się w tym świecie i dowiedzieć się, kto z kim trzyma, kogo lubi bardziej, a kogo mniej. Pomogłaby w tym oczywiście szczerość piłkarzy, z którymi zamierza rozmawiać jeszcze przed zgrupowaniem. Ale akurat szczerość od lat nie jest dla tej reprezentacji najważniejszą wartością.


Jakimi kryteriami kierował się Cezary Kulesza? Kolejny raz zadaliśmy to pytanie
A przecież dogonią też Urbana problemy boiskowe - ustawienie, taktyka, obsada lewej obrony, wybór skrzydłowych, na brak których narzekał jego poprzednik. Przy tej skali wyzwań jeszcze bardziej zasadne są pytania o kryteria wyboru i klucz poszukiwań selekcjonera, które zadawaliśmy Cezaremu Kuleszy już kilka razy. Pierwszy raz – parę dni po tym, jak rozstał się z Probierzem i ruszał na kolejne poszukiwania. Drugi raz – półtora tygodnia temu, w Szwajcarii, podczas kobiecego Euro, gdy obwieścił, iż jest już zdecydowany na konkretnego trenera, ale dla dobra negocjacji nie poda jeszcze jego nazwiska. I trzeci raz – pytanie to padło na czwartkowej konferencji prasowej, gdy obok niego siedział już Jan Urban.
- Proces wyboru trwał długo, bo musieliśmy wybrać dobrze. Ten wybór taki jest. Jan Urban był doskonałym piłkarzem, był na mistrzostwach świata, zdobywał mistrzostwa i puchary, był też w sztabie kadry. Jest to trener z dużym doświadczeniem. To najbardziej trafny wybór. To wszystko – stwierdził prezes PZPN, a jego poprzednie odpowiedzi były równie mało konkretne. "Zobaczycie", "sami ocenicie", "wszystko będzie jasne" - to zawsze był ten poziom szczegółowości.
Tymczasem to naprawdę istotne, jakie potrzeby reprezentacji dostrzegł sam Kulesza, jakie zdiagnozował problemy, jakie wnioski wyciągnął z pracy poprzedników i jaką ma wizję rozwoju kadry. Powiedzenie, czym kierował się przy wyborze, pozwoliłoby uwierzyć, iż podszedł do tego zadania jakkolwiek analitycznie i merytorycznie, a jego decyzja poprzedzona była zebraniem informacji, co dzisiaj reprezentację najbardziej ogranicza i boli. Kwestie, o których wspomnieliśmy na początku, stanowią tylko wycinek tej skomplikowanej sytuacji. Czy Kulesza ma świadomość, z jakimi problemami boryka się reprezentacja? Konkretnej odpowiedzi z jego strony znów zabrakło. Znów, bo przy poprzednich selekcjonerskich poszukiwaniach stawialiśmy podobne pytania. I wówczas, i dziś kryterium wyboru wydaje się więc jedno: prezesowski nos. Ten sam, który zawodził już przy wyborze Fernando Santosa i Michała Probierza.


Nie wiemy, kogo Kulesza szukał. Wiemy, iż znalazł Jana Urbana
Za nami niezwykle chaotyczny miesiąc, podczas którego sam Kulesza i jego najbliżsi współpracownicy, a za nimi także eksperci i dziennikarze żonglowali kolejnymi nazwiskami trenerów, którzy mogą poprowadzić reprezentację Polski. Kogo tam nie było…
Obcokrajowcy i Polacy. Trenerzy z selekcjonerskim doświadczeniem i bez niego. Pracujący i bezrobotni. Ostrzy i łagodni. Duety, a choćby tercety. Nie wiemy więc, kogo Kulesza na stanowisko selekcjonera szukał. Wiemy jedynie, iż znalazł Jana Urbana.
Dlaczego jednak Kulesza kilka tygodni temu w kuluarowych rozmowach mówił, iż Jan Urban jest "za miękki", a ostatecznie powierzył mu reprezentację? Informował o tym Przemysław Langier z Interii. Pomijając, iż określenie to jest bardzo powierzchowne, dlaczego wstępnie prezes PZPN diagnozował, iż kadra potrzebuje kogoś twardego? To dlatego jego pierwszym faworytem był Maciej Skorża, który jest trenerem zupełnie innym niż Urban? Wystarczy porozmawiać z piłkarzami, którzy z nimi pracowali. Pytani o Skorżę mówią o jego taktycznej przenikliwości, doskonałej organizacji pracy i wysokich wymaganiach, które narzuca wszystkim dookoła. Pytani o Urbana wspominają natomiast o dobrym kontakcie, który ma z zawodnikami, o jego pozytywnym nastawieniu i piłkarskim doświadczeniu, które pomaga mu lepiej oceniać ich decyzje. To zastanawiające, iż faworytem Kuleszy był Skorża, a gdy odmówił, ostateczny wybór nie padł na trenera o zbliżonym profilu, ale na takiego z drugiego bieguna. Obaj mogą dać kadrze zupełnie inne rzeczy.
Inna sprawa, iż żaden z nich nie dałby gwarancji, iż misja się powiedzie. Ba, żaden inny trener by jej nie dał. Reprezentacja Polski przemieliła już niejednego trenera. W ostatnim czasie odsłania wady kolejnych, a wręcz je uwypukla. Jej problemy są już wielopiętrowe. Z zewnątrz trudno ustalić, co jest ich przyczyną, a co skutkiem.


Gdyby prezes PZPN zgłębił tę sytuację, a następnie ustalił kryteria, jakimi będzie kierował się przy wyborze selekcjonera, łatwiej byłoby skończyć ze zgadywanką i znaleźć adekwatnego kandydata. A tak? Pozostaje mieć nadzieję, iż akurat tym razem Kulesza trafił.
Idź do oryginalnego materiału