Piotr Jarosz uderza w KSW! „Niezależność sędziowska została złamana przez organizatora”

3 godzin temu


Sędzia Piotr Jarosz uderza w organizację KSW! Stanowczo daje do zrozumienia, iż organizatorzy Konfrontacji Sztuk Walki ingerują w pewien sposób w pracę sędziów, co jego zdaniem zdecydowanie nie powinno mieć miejsca! Przytacza przykłady i wprost mówi o „przekroczonej granicy”.

Już kilka miesięcy temu mieliśmy do czynienia z kolejnym, głośnym zwolnieniem w KSW. Po tym jak jeszcze w zeszłym roku pożegnano komentatora Macieja Turskiego, tak na początku bieżącego jego los podzielił sędzia Piotr Jarosz.

Wielu osobom zdawało się, iż sędzia został zwolniony z tego samego względu co „Hiena”, czyli rzecz jasna powiązaniem z dość ścisłym powiązaniem ze światem freak fightów. Niedługo później okazało się jednak, iż sprawa ma całkowicie inny charakter.

Oczywiście freak fighty były w to zamieszane, natomiast motywem przewodnim takiej decyzji były różnice między Piotrem Jaroszem, a sędzią głównym organizacji KSW – Tomaszem Bronderem. Najpierw oświadczenie w tej sprawie wydał pan Bronder, który oznajmił, iż Jarosz przekłada swoje interesy ponad wszystko. Piotrek oczywiście się do tego odniósł, zaprzeczając jego słowom.

Ich spór troszkę się rozrósł i zdaje się, iż do dziś panowie nie mają ze sobą dobrych relacji. Tak samo jest chyba zresztą na linii Jarosz – KSW, bowiem zdaniem Piotra jeden z jej szefów – Martin Lewandowski również dość aktywnie działał na rzecz jego zwolnienia.

ZOBACZ TAKŻE: FNC 23 – wyniki. Kamil Kraska nowym mistrzem! Porażka Strusa, triumf Polityły [WIDEO]

Piotr Jarosz uderza w KSW!

Sędzia główny organizacji FAME udzielił ostatnio obszernego wywiadu dla „Szalonego Reportera”. W trakcie tej rozmowy Piotrek dał dobitnie do zrozumienia, iż szefowie organizacji KSW pozwalają sobie na zbyt wiele względem sędziów. Podkreślił, iż ich niezależność jest podyktowana od braku jakiejkolwiek ingerencji, która w największej, polskiej organizacji ma podobno miejsce:

Boli mnie to, iż w KSW została przekroczona ta granica między organizatorem i sędzią. I moim zdaniem, mogę o tym powiedzieć spokojnie, ta niezależność sędziowska została tutaj złamana przez organizatora. Takie nadmierne wkraczanie w nasze sędziowskie aspekty nie wygląda dobrze przede wszystkim. jeżeli zaufałeś temu sędziemu, zatrudniasz go, dajesz mu możliwość prowadzenia walk, decydowania o ich werdykcie często, to zostaw tę pracę sędziemu do końca. Nie ingeruj w to. Ja rozumiem, iż to jest czyjeś dziecko, czyjś produkt i iż on chce dla niego jak najlepiej, ale moim zdaniem ingerencja w sprawy sędziowskie nie wygląda dobrze.

Jarosz nie omieszkał rozwinąć trochę ten temat, sprawiając, iż cała sytuacja jest bardziej namacalna. Postarał się podać swego rodzaju przykłady, które mają stać za jego tezą, iż KSW nie szanuje pełnej niezależności sędziów:

Raz, iż pojawiają się jakieś rzeczy poza sędziowskie, jakieś rozkminianie, czy ci sędziowie są na pewno niezależni, czy organizator nie wpływa na ich decyzje, bo ktoś jest gwiazdą. (…) Zawsze jest dodatkowa presja, iż sędziowie muszą się czasami grubo tłumaczyć, jest chęć bycia pierwszym w rozstrzygnięciu problemu sędziowskiego, uczestniczenia w tym. Ja uważam, iż to powinno zostać między nami. Nie było takich sytuacji, iż ktoś nam coś nakazywał, takie rzeczy na pewno się nie dzieją, ale czasami ta presja organizatora jest tak duża, iż sędziowie ją czują, iż organizator cały czas patrzy ci na ręce, lubi się odezwać. Mieliśmy sytuację, gdzie ktoś krytykował zawodnika spod klatki, iż nudno walczy albo zdarzały się wywiady nawet, iż organizator mówił, iż ten sędzia jest fatalny, iż coś tam zrąbał itd., więc dla nas nie jest to miłe. Jesteśmy pracownikami i ja to rozumiem, iż to jest pracodawca, ale my nie jesteśmy oświetleniowcami czy kimś tam związanym bliżej z organizacją, tylko sędziami, który pracują dla wielu organizacji.

Tak jak sędzia Jarosz początkowo – te parę miesięcy temu – był nastawiony dość pozytywnie na potencjalny powrót do KSW, tak teraz wyklucza taką możliwość. Czy coś się zmieniło, czy po prostu podszedł do sprawy bardziej na chłodno, tego nie wiemy. Natomiast coraz bardziej pewnym jest to, iż na gali Konfrontacji Sztuk Walki już go nigdy nie ujrzymy, a przynajmniej w roli sędziego.

Idź do oryginalnego materiału