Marek Papszun wywołał ogromne poruszenie w ostatnim czasie. Jest on jednym z kandydatów do objęcia Legii Warszawa, ale ma wciąż istotny kontrakt z Rakowem Częstochowa, który niełatwo będzie rozwiązać.
REKLAMA
Zobacz wideo Papszun "pożegnany" przez kibiców Rakowa. Żelazny: To nie mieści mi się w głowie
Papszun chce do Legii
Niedawne słowa szkoleniowca wywołały spore poruszenie. - Żeby zamknąć ten temat komentarz do mojej sytuacji. Legia chce mnie jako trenera, ja chcę być trenerem Legii. To tyle, jeżeli chodzi o komentarz do tej sprawy. Mam nadzieję, iż dojdziemy do porozumienia i tak się stanie i nie będę musiał tego więcej komentować - powiedział na konferencji prasowej.
Te słowa nie spodobały się wielu osobom ze środowiska. "Kiedy Marek Papszun mówi na konferencji przed oficjalnym meczem Rakowa w europejskich pucharach (a wciąż dla Rakowa mecze w pucharach to rzadkość, a choćby i święto), iż chce do Legii, to jednak odczuwam niesmak. Z jednej strony doceniam szczerość, ale jednak odczuwam niesmak. Tak piękna kariera w Częstochowie, takie osiągnięcia, taki podziw, po co tak bezceremonialnie to zakłócać? Naprawdę nie da się przeprowadzić tej operacji z zachowaniem przez wszystkie strony klasy? Do przerwy między rundami już tak kilka zostało. Po co więc? Piłkarze mogą wymuszać odejścia. Mogą w tym sensie, iż to często głupi jeszcze, niedojrzali ludzie. Ale trenerzy?" - napisał w serwisie X Krzysztof Stanowski.
Zobacz też: Stało się! Definitywny koniec pracy trenera po meczu Raków - Rapid
Jak piłkarze Rakowa zareagowali na to, co się dzieje wokół Papszuna?
Zdaje się, iż na piłkarzy Rakowa Częstochowa cała ta sytuacja nie miała żadnego wpływu. Medaliki rozbiły Rapid Wiedeń 4:1 w Lidze Konferencji. Jednak po tym meczu dziennikarze Polsatu Sport zapytali o to, co się dzieje w klubie Frana Tudora - kapitana Rakowa Częstochowa.
- Byliśmy w hotelu, graliśmy w bilard, wczoraj kolacja, dzisiaj śniadanie. Dla nas to jest normalny dzień. Skupiliśmy się na meczu i pokazaliśmy, iż jesteśmy prawdziwą drużyną, która może walczyć o najwyższe cele. Tyle mogę powiedzieć na ten temat. To jest poza moim zasięgiem - oświadczył.
Dziennikarz dopytał, czy zawodnicy nie zastanawiają się, kto ich będzie prowadził w meczu z Arką Gdynia, który zaplanowano na niedzielę 30 listopada. - Ja też mam licencję UEFA, mogę go zastąpić - odparł z uśmiechem, dodając później, iż żartuje.

1 godzina temu

















