Piłkarz Barcelony odchodzi! Powiedział Flickowi, iż nie chce grać z Realem

2 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Pedro Nunes


Od kilku dni realizowane są negocjacje ws. przyszłości Ronalda Araujo. FC Barcelona chciałaby go zatrzymać na dłużej, proponowała przedłużenie kontraktu, ale jest też otwarta na sprzedaż za wysoką kwotę. W tym momencie wszystko wskazuje na transfer Urugwajczyka do innego europejskiego giganta. Według najnowszych wieści szatnia już wie, iż Araujo podjął ostateczną decyzję.
Ronald Araujo mógł odejść z FC Barcelony rok temu, bo interesował się nim Bayern Monachium. Ale Urugwajczyk nie był zainteresowany przenosinami do Niemiec. Mógł brać pod uwagę ewentualnie Premier League, ale żaden z angielskich klubów nie złożył oferty. Tak samo było teraz. Ale pojawiła się opcja przenosin do Włoch, która dla urugwajskiego stopera okazała się bardzo atrakcyjna.

REKLAMA







Zobacz wideo Roman Kosecki do dziś jest wielbiony w Hiszpanii i Turcji. "Jego zdjęcie wisiało obok Papieża"



Kapitan Barcelony zdecydowany na transfer
Od kilku dni realizowane są zaawansowane rozmowy Barcelony z Juventusem. Włosi początkowo chcieli wypożyczyć Araujo i później go oficjalnie wykupić, ale taka opcja nie była na rękę Katalończykom. Chcieli sprzedać go za wysoką kwotę bez możliwości wcześniejszego wypożyczenia.
Odrzucono już ofertę w wysokości 35 mln euro. Możliwe, iż kolejna w wysokości 50 mln euro także zostanie odrzucona. Według hiszpańskich mediów Barcelona sprzeda Araujo za co najmniej 70 mln euro.


Ale najważniejsze dla "Starej Damy" jest to, iż Araujo jest otwarty na transfer najszybciej, jak tylko się da. Przedstawiciele Juventusu osiągnęli porozumienie z piłkarzem i jego agentem. Według dziennikarza Joana Fontesa Araujo poinformował pozostałych kapitanów Barcelony (Araujo jest jednym z nich - red.), czyli Marca-Andre ter Stegena, Frenkiego de Jonga, Raphinhę i Pedriego, iż podjął już decyzję o odejściu do Juventusu. Miał także prosić Flicka o to, by nie korzystać z niego w finale Superpucharu Hiszpanii z Realem Madryt.
Zobacz też: Flick dostał pytanie: "Szczęsny czy Pena?". Nie pozostawił złudzeń



Za kadencji Xaviego wydawało się, iż obrona Barcelony nie może istnieć bez Ronalda Araujo. Był jej liderem przez długi czas. Jego czerwona kartka w rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z PSG całkowicie odwróciła losy spotkania na niekorzyść "Blaugrany".
Wszystko zaczęło się zmieniać w czerwcu, kiedy Araujo wypadł na pół roku przez kontuzję, której nabawił się podczas Copa America. Klub zarzucał piłkarzowi i urugwajskim lekarzom nieodpowiedzialne podejście do urazu, jego diagnozowania i leczenia. Hansi Flick nie mógł skorzystać z Araujo, a środek obrony zaczęli tworzyć Inigo Martinez i Pau Cubarsi. Obaj mają pewne miejsce w pierwszym składzie, są zgrani i rzadko popełniają błędy, są nie do wygryzienia. Araujo zagrał tylko w Pucharze Króla z UD Barbastro, ale kibice zdążyli zapomnieć o tym, iż kiedyś był pewnym punktem defensywy. On sam zdaje sobie sprawę, iż może nie mieć już szans na regularną grę, dlatego chce zmienić otoczenie. Odrzucił już dwie propozycje przedłużenia umowy.


Ronald Araujo ma istotny kontrakt z FC Barceloną do końca czerwca 2026 r. Transfermarkt wycenia Urugwajczyka na 55 mln euro.
Idź do oryginalnego materiału