Piesiewicz odpowiada na masową krytykę. "Pierwszy raz w historii"

4 godzin temu
- Nie wiem, czy tak mocno wszystkim doskwiera, iż PKOl stał się uniezależniony od polityki - tak na falę oburzenia odpowiedział Radosław Piesiewicz. Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego skrytykowali ostatnio m.in. Zbigniew Boniek, Apoloniusz Tajner czy Adam Małysz. Wszystko przez kontrowersyjną umowę z giełdą kryptowalut Zondacrypto. Oto jak się z niej tłumaczył.
Radosław Piesiewicz po raz kolejny znalazł się po ostrzałem. Tym razem powodem jest kontrowersyjna umowa sponsorska, jaką w imieniu Polskiego Komitetu Olimpijskiego zawarł z giełdą kryptowalut Zondacrypto. Początkowo internauci oburzali się, iż polscy olimpijczycy będą przez to kojarzeni z branżą kryptowalut. Później doszły do tego kolejne wątpliwości.


REKLAMA


Zobacz wideo Krychowiak w takiej lidze jeszcze nie grał. "Wiesz, co zrobiłeś?"


Piesiewicz odpowiedział Bońkowi i innym. "Nikt nigdy się nie zainteresował"
Wyrazili je nie byle kto, bo członkowie zarządu PKOl-u. Jak sami twierdzili, w specjalnym liście do prezesa, decyzja: "ogłoszona została bez uprzedniej dyskusji i uchwały Zarządu lub przynajmniej Prezydium Zarządu Komitetu". Pod pismem podpisał się m.in. Adam Małysz, który otwarcie przyznał, iż jest przeciwny umowie. - Już choćby nie chodzi o samego sponsora, iż to są kryptowaluty. Bardziej o sam fakt, jak to jest wszystko rozgrywane i jak to wygląda - mówił w rozmowie z Polsatem Sport. Piesiewicza skrytykowali także Apoloniusz Tajner i Zbigniew Boniek, którzy poparli krytyczne stanowisko Kapituły Honorowych Prezesów Sportu. Mogliśmy w nim przeczytać, iż podpisanie rzeczonej umowy było: "działaniem niestosownym, nieetycznym i głęboko nieprzemyślanym". A jak do całego zamieszania odniósł się sam zainteresowany?


Prezes PKOl-u w środę wystąpił na konferencji prasowej w Lublinie. Na zarzut, iż decyzję podjął za plecami zarządu, odpowiedział, iż wcześniej w podobnym trybie podpisał 24 inne umowy i "nikt nigdy się nie zainteresował". Ponadto powołał się na statut komitetu, który daje mu do tego prawo.
Tak Piesiewicz mówi o PKOl-u. "Uniezależniony od polityki"
Jak zatem skomentował medialną burzę? - Nie wiem, czy tak mocno wszystkim doskwiera, iż PKOl stał się uniezależniony od polityki i nie musimy pierwszy raz w historii myśleć o tym, żeby państwo polskie, budżet państwa, czyli każdego z nas, nie musiało wspierać PKOl - powiedział Piesiewicz, cytowany przez TVP Sport. Oczywiście nawiązał do tego, iż PKOl przestał otrzymywać pomoc ze spółek skarbu państwa i utrzymuje się głównie z pieniędzy prywatnych sponsorów. Dlatego też stwierdził, iż od 1 stycznia tego roku PKOl jest "zupełnie samowystarczalny".


Ponadto podczas konferencji w Lublinie poinformowano, iż w trakcie zbliżających się zimowych igrzysk w 2026 r. otwarty zostanie Dom Polski. Padły też zapowiedzi ws. nagród finansowych dla przyszłych medalistów. Mają być one dwukrotnie wyższe niż dotychczas. Złoty medalista otrzyma aż 500 tys. zamiast 250 tys. złotych, a połowa tej kwoty zostanie wypłacona w... tokenach (cyfrowym odpowiedniku walut tradycyjnych).
Idź do oryginalnego materiału