Po trzech latach bycia rezerwowym i wypożyczeniach do Gent oraz Granady, Kamil Piątkowski w chyba najmniej oczekiwanym momencie otrzymał wreszcie szansę w Red Bull Salzburg. Polski środkowy obrońca ma w tym sezonie niepodważalną pozycję w wyjściowej jedenastce austriackiego klubu i w zdecydowanej większości spotkań gra od pierwszej do ostatniej minuty. Wrócił dzięki temu do reprezentacji Polski, w której zanotował w październiku bardzo udany występ przeciwko Chorwacji (3:3).
REKLAMA
Zobacz wideo ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwycięska w meczu z Będzinem. Mateusz Rećko zagrał przeciwko byłemu klubowi
Piątkowski miał odpocząć. Kolega z zespołu podniósł go z ławki
Dziś (2 listopada 2024 r.) zespół z Salzburga podejmował u siebie ostatni w tabeli Grazer AK. Gospodarze może nie mają w tym sezonie takiej formy, jaką potrafili mieć przez wiele lat dominacji w lidze (17 pkt w dziewięciu meczach). Jednak z drużyną, która nie wygrała jeszcze meczu w lidze (5 remisów, 6 porażek), byli murowanym faworytem, a trener Pepijn Lijnders postanowił dać Polakowi nieco odpocząć i w jego miejsce do wyjściowego składu dał zaledwie 17-letniego Joane Gadou.
Kapitalny występ Polaka! Aż rywale nie mogli uwierzyć
Jednak ta decyzja nie okazała się najlepsza w skutkach. Młodziutki Francuz tuż przed przerwą, bo w 45. minucie, wyleciał z boiska z czerwoną kartką za brutalny faul. To zmusiło trenera Lijndersa to wpuszczenia na boisko Piątkowskiego. Decyzji nie pożałował, bo Polak zanotował świetny występ, który przypieczętował interwencją z 83. minuty, gdy dwukrotnie ratował zespół wybiciem piłki z linii bramkowej po strzałach Jacoba Italiano. Niesamowitość tej interwencji dobrze oddaje komentarz na koncie Grazer AK na portalu X. "Co to było?! Zaizen mija bramkarza i strzela z ostrego konta, a potem jeden z obrońców Salzburga głową wybija dobitkę Italiano" - czytamy.
Wysiłki Piątkowskiego pozwoliły Salzburgowi zachować czyste konto, ale nie wygrać mecz. Do poziomu Polaka nie dostosowali się bowiem koledzy z linii ataku. Gospodarze oddali tylko trzy celne strzały, osiągając expected goals na poziomie zaledwie 0,59. Co prawda w doliczonym czasie gry do siatki trafili, a konkretnie Karim Konate, jednak sędzia odgwizdał spalonego, którego chwilę później potwierdził VAR. Tym samym Red Bull Salzburg tylko zremisował 0:0 z Grazer AK i zajmuje aktualnie trzecie miejsce w lidze ze stratą ośmiu punktów do liderującego Strumu Graz, od którego ma jednak dwa mecze rozegrane mniej.