Robert Lewandowski został bohaterem Polski w fatalnym meczu z Litwą (1:0), a przeciwko Malcie rozpoczął grę na ławce rezerwowych. Trener Michał Probierz przed spotkaniem powiedział, iż tak ze sztabem ocenili "stan" kapitana kadry, ale ten był zdrowy i na boisko wszedł w drugiej części spotkania. To oczywiście powoduje dyskusję.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamiński dostał pytanie o cieszynkę Świderskiego. "Temat będzie poruszony"
Sławomir Peszko zabrał głos ws. Roberta Lewandowskiego. Szpilka w kierunku Michała Probierza?
W programie "Bajerka o Futbolu" Kanału Sportowego temat Lewandowskiego wrócił, a prowodyrem był Mateusz Borek. Dziennikarz jeszcze w studiu przed samym meczem dziwił się decyzji selekcjonera, a teraz ponownie podjął dyskusję.
- Lewandowski jest dla Polski tym, kim Ronaldo dla Portugalii, Messi dla Argentyny, czy Kane dla Anglii. I my wychodzimy na mecz eliminacyjny do mundialu bez komunikatu, iż Lewandowski jest niezdolny do gry. Was to zaskoczyło, zdziwiło, zszokowało? - zapytał swoich gości Borek.
Jednym z nich był Sławomir Peszko, który jest bliskim kolegą kapitana kadry. - Szczerze mówiąc, to nie rozmawiałem z nim po meczu - zaczął trener Wieczystej Kraków. - Kiedyś Lewandowskiemu zależało na każdym występie, a teraz nie rozumiem, co się wydarzyło - dodał Borek.
- Nie widziałem tej sytuacji "Lewego" z trenerem, bo byłem na stadionie, a nie oglądałem w telewizji. Myślę jednak, iż u Nawałki by tak nie zrobił - stwierdził stanowczo Peszko. Być może jest to sugestia, iż kapitanowi aż tak nie zależy na grze dla selekcjonera Probierza.
- To jest mocne, co powiedziałeś. Zresztą po wywiadzie Roberta, pozycja Probierza naprawdę nie jest mocna. Pamiętamy te osiem sekund ciszy, kiedy dostał kiedyś pytanie o Jurka Brzęczka - dodał w tej sprawie Marek Koźmiński. To oczywiście odniesienie do słów Lewandowskiego, który po meczu z Maltą mówił m.in. o tym, iż Polacy mają przed sobą "sporo pracy".
Być może kooperacja Lewandowskiego z Probierzem na razie nie układa się najlepiej, ale Polacy po dwóch meczach eliminacji mistrzostw świata mają na koncie komplet sześciu punktów. Ot małe pocieszenie po niezbyt porywających występach Biało-Czerwonych i niezrozumiałej decyzji ws. gry kapitana w meczu z Maltą.