Patrick Hansen ma za sobą pierwsze spotkanie na pełnym dystansie. Duńczyk zdobył sześć punktów z bonusem w pięciu startach. Dla Hansena był to bardzo duży krok w drodze powrotnej do sportu żużlowego. Choć jak sam przyznał, na ten moment bardzo się waha czy kontynuować przygodę z ,,czarnym sportem”. Na ten moment jest mocno rozbity między jazdą dalej a zakończeniem kariery.
Patrick Hansen o bydgoskim owalu
Na początku Hansen został zapytany o sam tor w Bydgoszczy. Jak wiemy, jest to charakterystyczny obiekt do ścigania się. Natomiast jak podoba się on zawodnikowi H. Skrzydlewska Orła Łódź?
Jest to na pewno bardzo fajny tor, jeżeli znasz odpowiednie ustawienia. Można powiedzieć, iż wiedzieliśmy, iż będzie twardy. Natomiast był o wiele bardziej śliski, niż zakładaliśmy. o ile zna się ten tor i ma dobre ustawienia, to pojedzie się do przodu. Wszystko jest w porządku.
Momentami Hansen ścigał się z rywalami łokieć w łokieć. Znając jego historię wypadków został zapytany o to, jak takie momenty wpływają na niego psychicznie.
Może nie tyle, co chce odpuścić gaz. Natomiast w tych pierwszych biegach jechałem bliżej krawężnika, zamiast wynieść się szerzej. Później to już lepiej wyglądało prawda. Stoczyłem fajną walkę z Szymonem Woźniakiem. Fajnie było walczyć z nim w kontakcie. Czułem się trochę lepiej. No co prawda potem mnie wyprzedził niestety. Natomiast wydaje się, iż jest jakiś potencjał. Nie zapomniałem, jak się jeździ, jak widać.
Tak jak większość zawodników gości starała się wysuwać maksymalnie na środek toru, tak Mikkel Andersen rozpędzał się, odbijając się od dmuchanych band. Stąd pytanie w stronę zawodnika gości jak do tego doszło i czy nie myśleli, aby pójść w ślady młodego talentu.
Mikkel to oczywiście utalentowany chłopak. Natomiast znalazł tam coś, dzięki czemu ten motor nie kręcił się tak mocno. choćby w parku maszyn było słychać, iż zamiast takich mocnych obrotów to ten motor delikatnie mówiąc ,,zdechł”. Ładnie go tam skleiło, dzięki czemu jechał do przodu. Wtedy jest zdecydowanie łatwiej jechać w ten sposób. Mnie trochę brakowało do tego, ale może następnym razem.
Psychiczna blokada po upadku
Hansen zanotował w Bydgoszczy kolejną w tym roku trójkę. Choć była ona zdobyta na juniorach w wyścigach nominowanych, Duńczyk nie kryje szczęścia.
Jest to fajne uczucie. Jednak tutaj juniorzy są bardzo dobrzy. Natomiast chciałbym te trójki też na seniorach zdobywać. Jednak po to tu jestem, żeby więcej tych punktów zdobywać. Ale pierwsze koty za płoty. Myślę, iż jeszcze w przyszłości będzie lepiej.
Jak wytłumaczył, owacja na stojąco od całego stadionu jest bardzo budująca.
Zawsze było różnie, kiedy przyjeżdżałeś gdzieś jako gość. Teraz po tej kontuzji nieważne gdzie jadę i zawsze mam ogromne wsparcie, za co jestem bardzo wdzięczny i bardzo dziękuje. To jest na pewno duża motywacja do dalszej pracy.
Co dalej dla Patricka Hansena?
Na koniec nie mogło zabraknąć pytania o plany na rok 2026. Czy Patrick Hansen dalej planuje kontynuować przygodę z żużlem? Czy może w tej chwili jest mu bliżej zakończenia sportowej kariery?
Zastanawiam się cały czas. Nie jest to żadną tajemnicą, iż to bardzo ciężka decyzja. Na razie jest to raczej pół na pół. Wszystko zależy od tego, czy będę miał pracodawcę. Czy może będę ryzykował na kontrakt warszawski? Czy może od razu to wszystko sprzedać i robić co innego? Też są w życiu inne rzeczy niż żużel. Chciałbym jeździć, kocham jeździć i to jednak moje marzenie, żeby dalej jeździć.
Natomiast jeżeli chodzi o plany sportowe, to Patrick Hansen ma konkretne plany co do poziomu, na którym potencjalnie chciałby rywalizować.
Chciałbym zostać w pierwszej lidze. Stać mnie na to. Po prostu potrzebuje więcej jazdy. Nie zapomniałem, jak się jeździ. Po prostu jak zaczynasz sezon w sierpniu, to jest o wiele ciężej. Natomiast wierzę, iż jestem w stanie walczyć w pierwszej lidze. Liczę na pierwszą ligę i tyle.
Na koniec pytając o to, czy są prowadzone jakieś rozmowy z Orłem, na temat przedłużenia współpracy Patrick Hansen wyznał, iż na ten moment nie prowadzi on z klubem z Łodzi żadnych rozmów kontraktowych.
