Patricio Pitbull, Patchy Mix i Corey Anderson czyli mistrzowie Bellatora są kolejnymi zawodnikami, którzy zdecydowali się otwarcie skrytykować PFL za brak walk.
Patricio Pitbull jest bez wątpienia najbardziej znanym z zawodników, którzy w weekend zdecydowali się mocno skrytykować PFL. Ta organizacja połączyła się z Bellatorem przy okazji przejmując kontrakty wszystkich zawodników. Wychodzi jednak na to, iż Amerykanie nie radzą sobie zapewnieniem odpowiedniej ilości walk wszystkim zakontraktowanym fighterom.
Patricio Pitbull obszernie skomentował swoją aktualną sytuację. Mistrz Bellatora w kategorii piórkowej zamieścił kilka długich postów.
– Nie walczyłem od marca, a chciałem zrobić trzy walki w tym roku. Powiedziano mi, iż mam poczekać do 31 grudnia, iż wtedy zawalczę i nagle dowiedziałem się z artykułów zamieszczonych w sieci, iż zawodnik, z którym miałem się bić ma innego rywala.
– Powiedziano mi, iż rzeczy nie wypaliły w Japonii, iż to nie ich wina. Pytam więc dlaczego nie zrobicie gali gdzie indziej? Co to za organizacja, która nie potrafi choćby zestawić zawodnikowi dwóch walk w roku? Niektórzy z Bellatora nie stoczyli wcale walki w 2024 roku. Była to wcześniej wielka organizacja i wszystko świetnie się układało, martwię się o przyszłość całego MMA. W przeszłości nigdy nie było sytuacji, żeby odwoływano gale czy występy i nie podawano nam przyczyny oraz planów na przyszłość.
– choćby regionalne czy lokalne federacje mają już poplanowane wydarzenia do kwietnia 2025. Połączenie PFL i Bellatora to totalna katastrofa. Musimy słuchać wypowiedzi szefów, którzy mówią jak to płacą miliony emerytowanym zawodnikom, którzy wracają na jedną walkę podczas gdy 90% z nas jest w zasadzie zwolniona lub słyszy, iż trzeba zmienić kontrakt na 30 tysięcy dolarów podstawy i drugie tyle za wygraną.
Patchy Mix to aktualny mistrz organizacji Bellator w kategorii koguciej. Niepokonany od siedmiu walk Amerykanin miał bronić tytułu na listopadowej gali w Paryżu jednak niespodziewanie event ten odwołano sugerując, iż walki zostaną przeniesione na późniejszy termin.
Patchy Mix otwarcie skrytykował organizację PFL, która wchłonęła Bellatora i po przejęciu coraz rzadziej zestawia pojedynki zawodnikom.
– Zajeżdżałem się na treningach przez ostatnie półrocze na darmo. Jestem w szczycie kariery i odwołano mi walkę w listopadzie. Teraz powiedziano mi, iż nie zawalczę na styczniowej gali w Dubaju. Jestem najlepszy na świecie i chcę to udowadniać w klatce!
W podobnym tonie wypowiedział się Corey Anderson, czyli mistrz Bellatora w dywizji półciężkiej. Amerykanin zamieścił krótki wpis na platformie X, gdzie napisał.
– Starzeję się jak gorący ser czekając tutaj, aż PFL do mnie zadzwoni. Nie zrozumcie mnie jednak źle, cały czas jestem gotów do tego by bronić pasa niezależnie od tego czy moim rywalem będzie ktoś młody czy stary.
Od momentu wchłonięcia Bellatora przez PFL ilość gal tej pierwszej organizacji maleje z roku na rok. W ubiegłym roku kiedy za sterami Bellatora wciąż zasiadał prezes Scott Coker zorganizowano trzynaście eventów natomiast w 2024 roku odbyło się zaledwie pięć gal Bellator MMA.
Nie ma się zatem co dziwić, iż gwiazdy które walczą o najwyższe cele są sfrustrowane tym, iż chwaląca się wielkimi pieniędzmi organizacja PFL nie potrafi zestawić im choć dwóch walk na rok. Zarówno branżowi kibice jak i eksperci spodziewają się, iż Bellator może niedługo przejść do historii.