Raków Częstochowa zanotował wpadkę w meczu z Pogonią Szczecin. Wciąż walcząca o mistrzostwo drużyna Marka Papszuna poległa 0:1, a zwycięskiego gola strzelił Linus Wahlqvist. Sytuacje Medalików utrudniał fakt, iż częstochowianie musieli grać przez ponad 70 minut w osłabieniu po okropnym faulu i czerwonej kartce dla Ericka Otieno.
REKLAMA
Zobacz wideo To nie miejsce dla Papszuna. "Nawaleni, pijani działacze i sponsorzy wtaczają się do samolotu"
Marek Papszun skomentował to, co stało się w meczu Pogoń - Raków
Po meczu trener Rakowa Częstochowa - Marek Papszun nie krył swojej frustracji. - Specyficzny mecz. Od 15. minuty graliśmy w dziesięciu, więc spotkanie wyglądało tak, jak musiało wyglądać. Pogoń była więcej przy piłce, my się długimi fragmentami broniliśmy. Z przebiegu meczu Pogoń specjalnie sytuacji nie stworzyła, ale jedną miała czystą i ją wykorzystała - stwierdził, cytowany przez weszlo.com.
- Do tego dochodzą decyzje sędziowskie, które były z naszej perspektywy mocno kontrowersyjne, ale to już zostawię gdzieś z boku. Gratulacje dla Pogoni i gratulacje dla zespołu za ducha walki, żeby nawiązać rywalizację w osłabieniu - dodał.
Trener Rakowa mówi wprost - Pogoń też powinna była grać w osłabieniu
Trener dopytywany o to, co miał na myśli, powiedział, iż strzelec gola powinien również wylecieć z boiska za uderzenie Iviego Lopeza. - Tutaj sytuacja jest klarowna. Wahlqvist uderzył Iviego i powinien obejrzeć czerwoną kartkę. Rozmawiałem z sędzią i on nie widział problemu w tym zachowaniu. Tłumaczył to tak, iż Ivi go trzymał za rękę, później on się wyrwał, iż to było po gwizdku. Nie trzymało się to kupy - kontynuował.
- Nie ma znaczenia, czy uderzenie w twarz było po gwizdku, czy przed. To niedopuszczalne zachowanie. Sędzia z VAR-u miał inną interpretację. choćby między nimi nie było porozumienia, więc mega trudna sytuacja. Prosiłem, żeby ustalili wspólny front, jeżeli będą to komentować publicznie - oświadczył.
Zobacz też: Górnik zwolnił Urbana, a teraz takie wieści. "Najlepszy sezon w karierze"
Papszun zabrał również głos nt. czerwonej kartki dla jego zawodnika: - Erick mógłby się zachować lepiej, ale poślizgnął się, poszedł później na tę piłkę. (...) Przypadkowo czy nie, liczy się efekt, a tu było nierozważne wejście, naturalne wykluczenie. Na pewno zawodnik otrzyma ode mnie wsparcie, a nie burę - zakończył.
Po 29. kolejce Ekstraklasy Raków ma na swoim koncie 59 punktów. Drugi Lech 56 i mecz do rozegrania. Jednak w przypadku zwycięstwa Kolejorza ich przewaga stopnieje do zera.