Paolini zemściła się na Świątek. "To był wspaniały dzień"

4 godzin temu
Jasmine Paolini podczas turnieju WTA 1000 w Wuhan dokonała czegoś, co nigdy wcześniej jej się nie udało. Pokonała Igę Świątek. Polka jak dotąd lała ją przy każdej okazji, a tym razem Włoszce udało się to przełamać i to w wielkim stylu. W rozmowie z portalem Tennis365 opowiedziała o tym, jak smakowało pierwsze zwycięstwo nad naszą reprezentantką.
Choć Jasmine Paolini z uwagi na swoje polskie korzenie może mieć z naszym krajem głównie miłe skojarzenia, to Iga Świątek jak dotąd nie wpisywała się w ten przyjazny krajobraz. Nasza reprezentantka nie dawała Włoszce szans, ilekroć tylko spotykały się na korcie. I to niezależnie od nawierzchni, bo Świątek wygrywała z Paolini już na każdej z nich. Jedynego seta w ich wcześniejszych sześciu spotkaniach Jasmine urwała Polce w Billie Jean King Cup 2024 (3:6, 6:4, 6:4 dla Igi). W czterech z pięciu pozostałych Włoszka nie była w stanie wygrać z nią więcej niż czterech gemów.


REKLAMA


Zobacz wideo Trener Andrzej Kowal komentuje turniej Bogdanka Volley Cup im. Tomasza Wójtowicza


Paolini zemściła się na Świątek
Jednak ta czarna seria została przełamana w Wuhan. Role się odwróciły. W ćwierćfinale chińskiego turnieju to Paolini wręcz zmiotła z kortu wyjątkowo bezradną Świątek, zwyciężając 6:1, 6:2. Dla większości obserwatorów był to szok. Dla samych tenisistek prawdopodobnie też. Portal Tennis365 przeprowadził z Włoszką wywiad, w którym została ona zapytana m.in. właśnie o triumf nad Świątek. Jasmine nie ukrywała, iż to był dla niej naprawdę znakomity moment.


"Wspaniały dzień". Jedno ze słodszych zwycięstw w karierze Włoszki
- To był jeden z tych dni, w których czerpałam euforia z absolutnie każdego momentu. Byłam w pełni skoncentrowana i naprawdę cieszył mnie mój tenis. To wspaniały, wspaniały dzień - powiedziała Paolini. Włoszka wskazała też najważniejsze aspekty, dające jej siłę w meczach, w których rywalka ma dużą przewagę fizyczną. - Kiedy stoję z nimi przy siatce, trudno nie zauważyć, iż takie zawodniczki są znacznie większe ode mnie. Jednak zupełnie o tym nie myślę. Dopiero na zdjęciach po meczu sama to widzę. Najważniejsze to zawsze jak najlepiej wykorzystywać własne atuty i to właśnie staram się robić - podsumowała Włoszka.


Oczywiście jej bilans ze Świątek jest przez cały czas kiepski, bo wynosi 1-6, ale przełamanie ma. Naszej reprezentantce np. przez cały czas nie udało się wygrać ze swoim największym koszmarem, czyli Jeleną Ostapenko (0-6). Paolini może dostać w tym roku kolejną szansę na grę z Polką. Musi się jednak zakwalifikować do listopadowego (1-8 listopada) WTA Finals w Rijadzie. Na ten moment jest na dającym kwalifikację 8. miejscu w rankingu WTA Race, ale jej przewaga nad 9. Jeleną Rybakiną to zaledwie 218 punktów. Obie biorą aktualnie udział w turnieju WTA 500 w Ningbo.
Idź do oryginalnego materiału