Pimblett uważa, iż zdetronizowałby mistrza dywizji lekkiej UFC! Mowa oczywiście o Islamie Makhachevie, który już niedługo stanie do 4. obrony pasa mistrzowskiego w walce z Armanem Tsarukyanem.
Zawodnik z Wysp aktualnie znajduje się na 13. pozycji rankingu wagi lekkiej UFC. Ostatnio w akcji mogliśmy go ujrzeć przy okazji gali UFC 304 w Manchesterze, kiedy to zmierzył się z Bobbym Greenem.
Do walki o pas jeszcze dla niego bardzo daleko. Medialność, którą się cieszy, z pewnością skróci jego potencjalną drogę do starcia o tytuł, jednakże wciąż musi pokonać kilku czołowych zawodników, aby tak się wydarzyło.
Szczerze mówiąc, nie jest to za specjalnie prawdopodobne. Przypomnę jego walkę z Jaredem Gordonem, w której się straszliwie męczył, a co więcej, według zdecydowanej większości oglądających to starcie mieliśmy w nim do czynienia z przekrętem. Patrząc na tę walkę, ciężko sobie wyobrazić, żeby miał on wygrać z Dariushem, BSD, Moicano czy Gamrotem, a pojedynek, z którymś z nich wcale by nie był ostatnim przed walką o pas.
ZOBACZ TAKŻE: Dan Hooker dał wycisk Speedowi. YouTuber pożałował, iż sprowokował zawodnika UFC
Paddy Pimblett z dużą pewnością siebie o Islamie Makhachevie!
„Baddy” był ostatnio gościem podcastu „Still talking show”. W jego trakcie zabrał głos odnosnie potencjalnej konfrontacji z Dagestańczykiem:
Ludzie się zawsze pytają o to, czy myślę, iż pokonałbym Islama Makhacheva? Jakby ja zawsze odpowiadam, iż jest to oczywiste. Myślicie, iż będę mówił, iż mnie by mnie pokonał? Wtedy nie byłbym wojownikiem, ale tchórzem. (…) Szanuję Islama, jest wspaniałym mistrzem. Ludzie prawdopodobnie zareagują śmiechem na te słowa, ale tak – uważam, żebym go pokonał. Sądzę, iż nikt nie jest w stanie mnie pokonać, jeżeli trafimy razem do klatki.
Prawdopodobnie na palcach jednej ręki można wskazać osoby, które uważają, iż rzeczywiście Paddy pokonałby Islama. Z drugiej jednak strony pompowany przez UFC balonik miał już się odbić od Bobby’ego Greena, w starciu z którym jednak pokazał się ze świetnej strony. Oczywiście co Green to nie Makhachev, jednakże Brytyjczykowi udało się już nas zaskoczyć, kto wie, czy nie sprawi więcej niespodzianek?