Iga Świątek (3. WTA) od kilku dni przebywa w Kanadzie, gdzie przygotowuje się do startu w turnieju WTA 1000 w Montrealu. Polka wróci do gry po tym, jak wygrała Wimbledon i sięgnęła po szósty wielkoszlemowy tytuł w karierze.
REKLAMA
Zobacz wideo To dlatego Świątek wygrała Wimbledon! Spełniła marzenie, o którym nam opowiadała
Iga Świątek nie wzbudziła zainteresowania mediów w Kanadzie
Mogło się wydawać, iż najbardziej tytułowana zawodniczka obecnej dekady wzbudzi większe emocje wśród kanadyjskich mediów. Tak się jednak nie stało. "Iga Świątek ma na koncie więcej tytułów WTA niż Aryna Sabalenka. Wygrała też więcej turniejów wielkoszlemowych niż Maria Szarapowa. A jednak, z jakiegoś powodu, 24-latka wciąż pozostaje w cieniu" - czytamy na portalu gazety "La Presse".
Zobacz też: Świątek nie wytrzymała po tym, co znalazło się w mediach
"Dowód: już w czasie, gdy udzielała wywiadów przed National Bank Open, to liczbę przedstawicieli mediów, którzy zadawali jej pytania, można było policzyć na palcach jednej ręki" - dodał Nicholas Richard w swoim artykule.
Dziennikarz zachwycał się dokonaniami Świątek, jej serią 37 wygranych w 2022 roku, tym, iż w karierze brakuje jej wyłącznie triumfu w Australian Open. "Świątek wygrywała co najmniej jeden tytuł wielkoszlemowy od 2020 roku, z wyjątkiem 2021 roku. Nigdy też nie przegrała w finale Wielkiego Szlema. Tylko ona i Monica Seles mają idealny bilans w swoich pierwszych sześciu finałach w historii kobiecego tenisa" - zauważył.
Iga Świątek do gry w turnieju WTA 1000 w Montrealu przystąpi od drugiej rundy, gdyż w pierwszej ma wolny los. A z kim może zmierzyć się na otwarcie turnieju? Kwalifikantką albo Julią Putincewą (43. WTA). Kazaszka do pogromczyni Polki z zeszłego Wimbledonu, gdy wygrała ich mecz w trzeciej rundzie. Dotychczasowy bilans starć Świątek - Putincewa to cztery wygrane Polki i jedna jej potencjalnej rywalki.