Od końcówki poprzedniego sezonu Wim Fissette jest trenerem Igi Świątek. Od tamtego czasu Polka grała pod jego wodzą w turniejach WTA Finals, United Cup, Australian Open oraz WTA 1000 w Dosze, Dubaju, Indian Wells i Miami. Nie wygrała żadnego z nich, a na triumf czeka od czasu ubiegłorocznego Roland Garros.
REKLAMA
Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"
Po ostatnich porażkach w Stanach Zjednoczonych pojawia się coraz więcej pytań nt. współpracy Świątek z Fissettem. - Moim zdaniem to już końcówka współpracy Fisette'a ze Świątek. To trener, który nie ma umiejętności budowania i rozwijania zawodniczek. Praktycznie pracował z każdą, która już coś osiągnęła. jeżeli dostajesz Naomi Osakę czy Petrę Kvitovą w formie, to tak naprawdę nie musisz nic robić - powiedział ostatnio były tenisista, a w tej chwili komentator Dawid Olejniczak.
Bartosz Ignacik ocenił współpracę Igi Świątek z Wimem Fissettem. "To nigdy nie wróci"
Swoim spojrzeniem na sytuację polskiej tenisistki i jej trenera podzielił się Bartosz Ignacik z Canal+ Sport, który nie raz z bliska w tym sezonie miał okazję doglądać ich współpracy. - Nie chcę teraz oceniać Wima Fissette'a, ale powiem wprost, to nie działa. Wydaje mi się, iż Belg nie pasuje charakterologicznie do obozu Igi Świątek - powiedział w "Misji Sport".
Zobacz też: Kasatkina przerwała milczenia. Tak mówili o "zdradzie" Rosji
- Iga nie wygrywa turniejów, ale trzeba podkreślić, iż my nie narzekamy, iż Iga dociera do ćwierćfinałów czy półfinałów turniejów. Tylko widać, iż jej też to nie pasuje i nie jest w tenisie po to, żeby być drugą rakietą na świecie. Nigdy nie wróci, to co działo się z Tomaszem Wiktorowskim, kiedy Iga wygrywała turniej za turniejem i trzeba się do tego przyzwyczaić. Jak może wróci, to za 5-6 lat - stwierdził dziennikarz.
Ignacik zwrócił także uwagę na to, iż faktycznie Wim Fissette udziela zbyt dużo rad, co było widać w meczu z Alexandrą Ealą. - Odniosłem wrażenie, iż tego było za dużo. Ona [Świątek - przyp. red.] zdawała sobie sprawę, jakie błędy popełnia - zaznaczył, dodając, iż Fissette dostanie jeszcze szansę w czasie sezonu na mączce, gdzie rozegrane zostaną turnieje w Madrycie, Rzymie czy Roland Garros.
- Tu pewnie nastąpi mocna ocena, bo nikt nie bierze pod uwagę, iż Iga nie wygra jednego z tych turniejów, a wiemy ilu punktów broni. Druga pozycja w rankingu może się zaraz zmienić w trzecią, czwartą lub choćby piątą. Widzę już ten lament w Polsce. Fissette z Igą będzie pracować minimum do końca roku, ale też to minimum może zamienić się w maksimum - podsumował.
Kolejnymi turniejami, w których można spodziewać się Igi Świątek to: WTA 500 w Stuttgarcie (14-21 kwietnia), WTA 1000 w Madrycie (22 kwietnia - 4 maja) i WTA 1000 w Rzymie (6-18 maja). Następnie przyjdzie czas na Roland Garros (25 maja - 8 czerwca).