Ostrzeżenie dla Igi Świątek prosto z USA. "Najtrudniejsza rzecz na świecie"

2 dni temu
Zdjęcie: screeny z Eurosportu


- Pokonać Igę Świątek to najtrudniejsza rzecz na świecie, ale jeżeli Sofia Kenin ma to w tej chwili zrobić, to właśnie na trawie. Ma też w sobie to wspomnienie sprzed roku - mówi Sport.pl dziennikarka "Washington Post" przed meczem pierwszej rundy Wimbledonu, przypominając o sensacji, jaką amerykańska tenisistka sprawiła w Londynie. W USA mało kto w tej chwili interesuje się mistrzynią Australian Open 2020, a ona zrobiła z tego źródło motywacji.
Gdy Sofia Kenin przeżywała najlepsze chwile w karierze, to w "The Wall Street Journal" ukazał się artykuł pod tytułem "Dlaczego Sofia Kenin może być Tomem Bradym tenisa". Wskazywano tam na wielką odporność psychiczną, która łączy ją i legendę futbolu amerykańskiego. W pewnym momencie tej siły mentalnej nieco jej zabrakło, ale teraz znów ma być na korcie jak skała, choć na razie nie jest w stanie przebić się na nowo do ścisłej czołówki. A kilka czynników - zdaniem Avy Wallace z "Washington Post" - ma sprawić, iż kibice Igi Świątek nie powinni lekceważyć Kenin przed ich meczem otwarcia w Wimbledonie.
REKLAMA


Zobacz wideo Courteney Cox zagrała w tenisa z Igą Świątek


Kenin rok temu zadziwiła tenisowy świat. Ekspertka podaje, co musi zrobić, by wygrać ze Świątek
- Chętnie porozmawiam o Sofii Kenin, ale muszę przyznać, iż mam o niej w tej chwili dość podstawową wiedzę - zaznacza na wstępie Wallace, gdy zaczepiłam ją w wielkim biurze prasowym Wimbledonu. I to samo prawdopodobnie usłyszeć można byłoby od każdego innego amerykańskiego dziennikarza zajmującego się tenisem, bo Kenin jest teraz dopiero szóstą rakietą kraju. Wszystkie oczy zwrócone są na Coco Gauff, w której upatruje się przyszłej następczyni legendarnej Sereny Williams.
- To jest też zaleta, bo na Sofii nie spoczywa teraz taka presja jak po wygraniu Australian Open. To nie na niej koncentruje się uwaga. Ale stać ją na powrót do czołówki i dlatego rywalizacja z nią jest wyzwaniem. Bardzo ważne jest to, iż rok temu pokonała w Wimbledonie Coco [w pierwszej rundzie - red.]. Mimo iż jest mistrzynią wielkoszlemową, to nie traktowano jej wtedy jako poważnego zagrożenia dla Gauff. Mówiła potem, iż chciała udowodnić ludziom, iż się mylą - wspomina dziennikarka "Washington Post".
Na papierze Kenin rzeczywiście wtedy nie miała wielkich szans ze znacznie wyżej notowaną rodaczką. Gauff była siódmą rakietą świata i wcześniej dwukrotnie dotarła w Londynie do 1/8 finału, a Kenin jako 128. zawodniczka na liście WTA musiała przejść trzystopniowe kwalifikacje, by w ogóle znaleźć się w głównej drabince londyńskiej imprezy. A w tej imprezie nigdy wcześniej nie przeszła drugiej rundy. W ubiegłorocznej edycji zatrzymała się na trzeciej.
Zdaniem Wallace owa konieczność przedzierania się przez eliminacje okazała się pomocna. Dziennikarka przypomina, iż sezon gry na trawie jest bardzo krótki i każdy dodatkowo rozegrany mecz ma tu znacznie większe znaczenie niż w przypadku pozostałych nawierzchni. 25-letnia Kenin ma w dorobku jeden turniej WTA wygrany na trawie - z 2019 roku. W tym sezonie przylot do Londynu poprzedziła występem w Eastbourne, gdzie jako "szczęśliwa przegrana" z eliminacji wystąpiła od razu w drugiej rundzie (w pierwszej przejęła "wolny los") z Brytyjką Harriet Dart (105. WTA).


Trudno więc tu mówić o dobrym wyniku, ale Amerykanka nad Igą Świątek ma teraz przewagę ogrania na tej nawierzchni. Liderka światowego rankingu bowiem po czwartym w karierze triumfie w Roland Garros postawiła na odpoczynek i przed Wimbledonem na trawie jedynie trenowała. Poprzednio na taki wariant zdecydowała się dwa lata temu. Wówczas z rywalizacją w Londynie pożegnała się w trzeciej rundzie.


Dotychczas tenisistki te zmierzyły się dwukrotnie i zarówno w finale Roland Garros 2020, jak i w pierwszej rundzie styczniowego Australian Open górą była młodsza o trzy lata Polka. Teraz po raz pierwszy spotkają się na trawie.
- jeżeli Sofia ma pokonać Igę, to właśnie na trawie. To nie tak, iż robi cokolwiek lepiej niż Świątek pod kątem jakiegoś uderzenia czy elementu gry. Ale spotkają się na wczesnym etapie turnieju, ona ma większą swobodę na tej nawierzchni. Przede wszystkim musi wybić z rytmu Polkę. Wie, iż nie może czekać z uderzeniami, do tego trzeba dołożyć świetną obronę. Uważam, iż nie można jej zlekceważyć. Jest regularna, ma w sobie to wspomnienie sprzed roku i jest w stanie powalczyć z Igą. Byłabym zaskoczona, gdyby to było całkowicie jednostronne spotkanie. Raczej spodziewam się zaciętego - przewiduje Wallace.
Mecz dwóch emocjonalnych gór lodowych. W dziewięć miesięcy spadek o ponad 400 miejsc w rankingu
Ona także zwraca uwagę na wielką odporność psychiczną, z której słynie Kenin. - Myślę, iż wierzy w siebie i w to, iż jest w stanie pokonać Igę, choć to teraz najtrudniejsza rzecz na świecie. Obie są podobne - zwykle nie okazują nadmiernie emocji na korcie, są bardzo zdeterminowane i stabilne. Ciekawie będzie zobaczyć mecz takich dwóch emocjonalnych gór lodowych - opisuje dziennikarka.


Silniejsze emocje Kenin tuż po meczu okazała raz - podczas Australian Open 2021, gdy odpadła już w drugiej rundzie. Na konferencji prasowej, płacząc, przyznała, iż nie poradziła sobie z presją, jaka spoczywała na niej jako na obrończyni tytułu.
Urodzona w Moskwie Amerykanka to była czwarta tenisistka świata i z tej perspektywy może nieco zaskakiwać, iż ubiegłoroczna wygrana nad Gauff w Londynie była jej pierwszym wygranym meczem w głównej drabince Wielkiego Szlema aż od dwóch lat. Główną przyczyną były kłopoty zdrowotne. Drugą połowę sezonu 2021 straciła z powodu kontuzji stopy, potem miała pozytywny wynik testu na obecność COVID-19, a rywalizację na kortach ziemnych i trawiastych w 2022 roku opuściła z powodu problemów z kostką. Jeszcze w październiku 2021 roku była ósma w rankingu, ale już niecałe pół roku później wypadła z Top 100, a po dziewięciu miesiącach była 426.
Drastyczne pogorszenie notowań sprawiło, iż wróciła do występów w imprezach niższej rangi. Mozolnie wspinała się w górę światowej listy i rywalizacji. Ubiegłoroczny finał w San Diego we wrześniu był jej pierwszym meczem o tytuł w zawodach touru od trzech i pół roku i dał jej awans na 31. miejsce. w tej chwili plasuje się o 18 lokat niżej. Na pierwszy od marca 2020 triumf wciąż czeka.


W przypadku Amerykanki uwagę zwraca również jej ojciec. Aleksander Kenin przeprowadził się na dobre z żoną do USA, gdy Sofia miała kilka miesięcy. Początkowo w dzień uczył się, a w nocy zarabiał jako kierowca nowojorskiej taksówki. Po jakimś czasie rodzina osiadła na stałe na Florydzie i to tam dziewczynka rozpoczęła na dobre przygodę z tenisem. Choć Aleksander tylko okazjonalnie grywał rekreacyjnie i nie miał żadnej wiedzy na temat szkolenia, to został jej trenerem. I jest nim do dziś, choć mieli kilkumiesięczną przerwę w połowie 2021 roku.


Teraz oboje marzą, by wrócić na tenisowy szczyt. Skrzydła nieco podciąć mogło im to, co nastąpiło po poprzednim pojedynku ze Świątek - Kenin przegrała bowiem także siedem kolejnych meczów. Przełamała tę czarną serię, dopiero gdy na przełomie kwietnia i maja wystąpiła w turnieju niższej rangi (125 - odpowiedniku męskiego challengera) w Hiszpanii, mierząc się z 235. w rankingu Irene Burillo Escorihuelą. Rywalizacja na ziemi pozwoliła jej nieco wyjść z dołka - dotarła do trzeciej rundy "tysięcznika" w Rzymie (pokonała tam m.in. Ons Jabeur) oraz w Roland Garros (tu odprawiła Caroline Garcię). Czy stać ją jednak na sprawienie sensacji w Londynie i wyeliminowanie Świątek? Mecz pierwszej rundy Wimbledonu pomiędzy tymi tenisistkami odbędzie się we wtorek późnym popołudniem.
Idź do oryginalnego materiału