Ostro. Półfinalista Australian Open nie wytrzymał na konferencji

4 godzin temu
Zdjęcie: Screen Youtube.com/watch?v=kZr1VgBHir4


Ben Shelton mocno zirytował się po awansie do półfinału Australian Open. - Wydaje mi się, iż nie są to komentarze, które powinienem otrzymywać od ludzi, z którymi rozmawiam pierwszy raz w życiu - powiedział Amerykanin na konferencji prasowej, komentując wydarzenia po ostatnich spotkaniach.
W środę Ben Shelton (20. ATP) pokonał Lorenzo Sonego (55. ATP) i awansował do drugiego w karierze wielkoszlemowego półfinału. 22-letni Amerykanin pierwszy raz dokonał tego w Australian Open. Do tej pory zagrał jedynie w półfinale US Open 2023, gdzie przegrał z Novakiem Djokoviciem.


REKLAMA


Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef


Po meczu Shelton chwalił swojego przeciwnika i cieszył się z wielkiego sukcesu. W końcu Amerykanin uderzył też w reporterów, którzy przeprowadzają rozmowy na korcie zaraz po zakończeniu spotkania. Shelton stwierdził, iż reporterzy, którymi najczęściej są byli tenisiści, "lekceważą" obecnych zawodników.
Amerykanin obruszył się po słowach byłego australijskiego tenisisty - Johna Fitzgeralda - który zasugerował, iż w półfinale nikt ze zgromadzonych na trybunach kibiców nie będzie go wspierał. Fitzgerald miał na myśli, iż fani będą kibicować albo liderowi rankingu ATP - Jannikowi Sinnerowi - albo ulubieńcowi Australijczyków - Alexowi de Minaurowi - którzy grali zaraz po Sheltonie. Ostatecznie półfinałowym rywalem Sheltona będzie Sinner.


Jeszcze na korcie Shelton starał się zachowywać spokój. - jeżeli chcecie na mnie buczeć, proszę bardzo. Możecie choćby we mnie rzucać przedmiotami, jeżeli chcecie - mówił Amerykanin. 22-latek znacznie ostrzej wypowiedział się na konferencji prasowej.
- Szczerze mówiąc, zszokowało mnie to, jak reporterzy traktują zawodników. Zauważyłem to nie tylko u siebie. Ten gość, który wyśmiał Novaka, też nie był jednostkowym przypadkiem - powiedział Shelton, nawiązując do tego, co stało się w piątek w trakcie meczu 3. rundy Djokovicia z Tomasem Machacem.


W trakcie transmisji na żywo australijski dziennikarz Tony Jones przedrzeźniał przyśpiewkę serbskich kibiców, śpiewając na wizji: "Novak jest przereklamowany. Novak jest przeszłością". Djoković stwierdził, iż Jones obraził nie tylko jego, ale też jego kibiców i odmówił rozmowy na korcie po spotkaniu 4. rundy z Jirim Lehecką.
Po stronie Djokovicia stanęli m.in. Boris Becker oraz Wiktoria Azarenka. Niemiec nazwał zachowanie dziennikarza "niepokojącym", a Białorusinka stwierdziła: "To jakiś szaleniec. Jak można mówić tak o kimś, kto przeszedł tę grę, zdobywając wszystko, co było do zdobycia?". Mimo iż i Jones, Channel Nine, który pokazywał spotkanie, przeprosili Djokovicia, dziwne zachowania reporterów się nie skończyły.


A zwrócił na nie uwagę Shelton. - Po poprzednim meczu z Gaelem Monfilsem usłyszałem, iż on mógłby być moim ojcem. Teraz, iż w kolejnym spotkaniu nikt mi nie będzie kibicował. Wydaje mi się, iż nie są to komentarze, które powinienem otrzymywać od ludzi, z którymi rozmawiam pierwszy raz w życiu - powiedział Amerykanin.
- Czułem, iż było w tym sporo wrogości. Coś powinno się zmienić. Nie mam nic do dziennikarzy. Oni również mogą rozwijać nasz sport. Na pewno nie jest to jednak odpowiednia droga - podsumował Amerykanin.
Idź do oryginalnego materiału