Ostre słowa Świątek. Abramowicz dodaje: Nie uważam, iż powinnam się tłumaczyć

3 godzin temu
Zdjęcie: screen, youtube.com/@canalplussportpolska


- Ja zawsze chciałam być niezależna i samodzielna, bo to mi daje siłę w życiu, więc w ogóle takie insynuacje, iż to nie ja podejmuję decyzje, które się dzieją w moim teamie, po prostu mnie trochę obrażają i myślę, iż nie zasłużyłam sobie na to - powiedziała Iga Świątek w najnowszym odcinku serialu Canal+ "Cztery pory Igi".
Jesień zeszłego roku należała do najbardziej burzliwych i najtrudniejszych momentów w zawodowej karierze Igi Świątek. Polska tenisistka nie grała przez wiele tygodni z powodu zawieszenia nałożonego przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA) za wykrycie w jej organizmie zakazanej substancji.

REKLAMA







Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"



Wcześniej jednak Świątek musiała się mierzyć z ogromną krytyką i hejtem, jakie spadły na nią po ostatnim US Open. Polka w Nowym Jorku odpadła w ćwierćfinale, gdzie przegrała 2:6, 4:6 z Jessicą Pegulą. 4 października Świątek ogłosiła zakończenie współpracy z Tomaszem Wiktorowskim, a jej nowym szkoleniowcem został Wim Fissette.
Po rozstaniu z Wiktorowskim z krytyką spotkała się też psycholożka Świątek Daria Abramowicz. To ona oskarżana była o wpływ na decyzję zawodniczki o zakończeniu współpracy z dotychczasowym szkoleniowcem.


Teraz i Świątek, i Abramowicz odniosły się do tamtych momentów. Obie kobiety zrobiły to w najnowszym odcinku serialu "Cztery pory Igi" wyprodukowanym przez Canal+. Świątek po raz pierwszy tak ostro odniosła się do tego, co spotkało ją w przestrzeni medialnej.
Świątek: Takie insynuacje trochę mnie obrażają
- Prawda jest taka, iż ktokolwiek, kto pracuje w moim zespole, jest wybierany bardzo pieczołowicie. To nie jest tak, iż ja podejmuję pochopne decyzje. Daria musiała też udowodnić swoim profesjonalizmem i swoją wiedzą, iż zasługuje na miejsce w tym zespole. Jak o kimkolwiek innym byłyby takie rozmowy i takie nagłówki, to myślę, iż ich mocno by też to uderzyło i chciałabym ochronić w pewnym sensie mój zespół przed tym. (...) Ja zawsze chciałam być niezależna i samodzielna, bo to mi daje siłę w życiu, więc w ogóle takie insynuacje, iż to nie ja podejmuję decyzje, które się dzieją w moim teamie, po prostu mnie trochę obrażają i myślę, iż nie zasłużyłam sobie na to - powiedziała Świątek.



- Szczerze mówiąc, myślę, iż spotyka mnie to dlatego, bo mam 23 lata i jestem kobietą. Gdyby ludzie jednak inaczej to potraktowali, to myślę, iż wszystkim nam byłoby łatwiej i ja bym też mogła w spokoju rozwijać się jako sportowiec, bo przyznam, iż wiadomo, moim celem jest nie zwracać na to uwagi i po prostu iść swoją drogą, ale wszyscy żyjemy w społeczeństwie i oszukiwałabym, gdybym powiedziała, iż opinia ludzi nie jest ważna, ale naprawdę funkcjonujemy w taki sposób i mam takie wyniki, iż nie zasłużyłam sobie niczym, żeby o mnie albo o moim zespole były negatywne komentarze - dodała.
Głos w sprawie zabrała też Abramowicz. - Każdy z nas ma swoje kompetencje. o ile chodzi o kompetencje psychologiczne, to oczywiście tak poza sesjami ustrukturyzowanymi, które przebiegają w określonym rytmie i w strukturze, spędzamy ze sobą jako zespół setki dni w roku. Prawdopodobnie nigdy tego nie liczyłam między 250-300 dniami w roku. To pewnie taka liczba. I w związku z tym z oczywistych powodów ta dynamika jest nieco inna niż standardowa - powiedziała.


- Dlatego jak powiedziałam, iż nikt tego na takim poziomie po prostu nie robił i te standardy są nieco inne. Czy one są niewłaściwe? Tak jak powiedziałam, nie uważam, iż powinnam się z tego tłumaczyć. To Iga decyduje o tym, czego potrzebuje, jaką pracę musi nad sobą wykonać, jakiego wsparcia potrzebuje i oczekuje. Naszym zadaniem jest dostarczyć absolutnie najwyższy możliwy standard, ale też wsparcie emocjonalne, bo tenis to jest bardzo trudny, bardzo osamotniający sport - dodała.
Świątek startuje w tej chwili w wielkoszlemowym Australian Open, gdzie awansowała do 2. rundy. Po ograniu Kateriny Siniakovej w czwartek w nocy Świątek zagra z Rebeccą Sramkovą.
Idź do oryginalnego materiału