W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.
Antonio Milić od wielu, wielu miesięcy jest jednym z liderów Lecha Poznań, jest liderem tylnej formacji Kolejorza, już latem schudł stając się z miejsca czołowym stoperem Ekstraklasy. Kolejny występ Chorwata od początku był dobrą okazją, aby lewonożny defensor 2 raz w okresie 2024/2025 był obserwowany w ramach cyklu „Oko na grę”.
OPIS GRY:
Trener Niels Frederiksen tym razem zaskoczył desygnując na lewą obronę Antonio Milicia, który w eksperymentalnym systemie czasem pełnił rolę trzeciego stopera. Lech Poznań momentami grał na trójkę z tyłu, Rasmus Carstensen był ustawiony bardzo wysoko, przez co w momencie prowadzenia ataku pozycyjnego przechodziliśmy na ustawienie z Alexem Douglasem bliżej prawej strony, z Bartoszem Salamonem w centrum oraz z Antonio Miliciem operującym bliżej lewej flanki. Chorwat tym razem musiał odnaleźć się w nowej roli, bowiem zwykle na jego pozycji grał Michał Gurgul, a jesienią w momencie prowadzenia ataku pozycyjnego zajmował on miejsce zarezerwowane wczoraj dla Bartosza Salamona.
Antonio Milić nigdy wcześniej nie grał u nas na lewej obronie. Doświadczony piłkarz dotąd sporadycznie występował na tej pozycji będąc lewym defensorem lata temu w Belgii, gdzie grał w Anderlechcie Bruksela oraz KV Oostende. W sobotę obserwowany zawodnik od początku meczu miał dużo zadań defensywnych musząc grać blisko przeciwnika, sporo walczyć o piłkę i nie dać się łatwo ogrywać. Antonio Milić nie jest typem szybkościowca, dlatego ewentualne przegranie starcia 1 na 1, złe krycie czy spóźniony doskok mógł stworzyć przestrzeń głównie Adrianowi Przyborkowi oraz Linusowi Wahlqvistowi, który 3 dni wcześniej zaliczył 2 asysty w zwycięskim meczu Pogoni Szczecin z Piastem Gliwice 2:0.
Antonio Milić stanął wczoraj na wysokości zadania. Choć wspomniany Przyborek był jednym z lepszych, najbardziej aktywny graczy w ekipie rywala, to nasz lewy obrońca przeważnie miał go pod kontrolą. W dodatku nie panikował będąc naciskany przez przeciwnika, nie notował poważnych strat mogących napędzić gospodarzy, którzy szczególnie w pierwszej połowie stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji po fazach przejściowych. W drugiej połowie Antonio Milić choćby zaczął udzielać się w ofensywie, szukał prostopadłych zagrań do kolegów z linii pomocy, raz choćby zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne, które akurat padło łupem stopera Pogoni Szczecin.
31-letni obrońca przez 90 minut wykonał łącznie 2 dośrodkowania, oddał jeden strzał, raz odebrał piłkę, zaliczył jeden przechwyt, raz faulował, stoczył 5 pojedynków, wykonał 9 sprintów i 43 podania (31 zagrań było celnych). Antonio Milić często podejmował ryzyko w swoich podaniach, nie grał bezpiecznie do najbliższego przeciwnika i m.in. dlatego zanotował aż 17 strat (wiele na połowie przeciwnika). Chorwat w tym konkretnym meczu z Pogonią Szczecin wywiązał się z zadań defensywnych, spisał się solidnie, załatał dziurę na lewej obronie, nie pozwolił rywalom pograć na ich prawej stronie, dlatego występ Milicia na niecodziennej pozycji można ocenić na czwórkę z dużym plusem.
OCENA GRY: 4
Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)