O tym będzie głośno. Oto co wypalił Rashford po meczu

3 godzin temu
FC Barcelona pokonała Newcastle w pierwszym meczu Ligi Mistrzów. Niekwestionowaną gwiazdą tego meczu był Marcus Rashford, który zdobył dublet. Po spotkaniu Anglik zabrał głos nt. tego, co się stało. Skrzydłowy wysłał jasny sygnał Flickowi. Teraz piłka po stronie klubu.
FC Barcelona wygrała swój pierwszy mecz w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Blaugrana pokonała Newcastle 2:1. Dwa gole dla Dumy Katalonii strzelił Marcus Rashford, który - zdaniem Mundo Deportivo - zaliczył swój pierwszy udany występ w barwach tego klubu. Dublet zapewnił mu tytuł zawodnika tego tygodnia. Anglik wyprzedził m.in. Dusana Vlahovicia z Juventusu, Marcusa Thurama z Interu i Francisco Trincao ze Sportingu.


REKLAMA


Zobacz wideo Lewandowski już tylko rezerwowym w Barcelonie? Żelazny: Nie wyobrażam sobie, iż przegra rywalizację


Rashford wysłał sygnał Barcelonie
Ten występ z pewnością doda Rashfordowi pewności siebie. Tym bardziej iż w ostatnim czasie wskoczył do wyjściowej "jedenastki" po kontuzji Lamine'a Yamala. Po spotkaniu Anglik zabrał głos nt. swojego występu. "Chcę zostać w Barcelonie jak najdłużej. Moim zadaniem jest skupić się na grze i pomóc drużynie na wszelkie możliwe sposoby" - oświadczył, cytowany przez ua-football.com.


"Czuję pewność siebie, jaką dał mi Flick. Wiedziałem, iż jest świetnym trenerem, jeszcze zanim podpisałem kontrakt, ale praca z nim to prawdziwa przyjemność" - dodał.
Zobacz też: Gwiazda Barcelony "zrugała" Lewandowskiego. Oto powód
Po meczu Marcusa Rashforda chwalił także Hansi Flick. "Gol to gol, muszę je jeszcze raz zobaczyć, ale ważne jest to, iż to były dwie bramki. Główka była bardzo dobra, podobnie jak drugi gol. Najważniejsze jest to, iż nabiera pewności siebie. To nie jest niespodzianka, bo on już to pokazuje na treningach" – wyjaśnił, cytowany przez kataloński "Sport".


Lewandowski zagrał przeciętnie przeciwko Newcastle
Marcus Rashford przyćmił występ Roberta Lewandowskiego, który w tym spotkaniu był niewidoczny. Głos nt. występu Polaka zabrał m.in. Zbigniew Boniek. - Tym razem Robert zagrał przeciętnie tak jak cała Barcelona. I nie bójmy się tego powiedzieć. Czasem, gdy coś takiego powiem, to nie znaczy, iż go nie lubię. U nas się zastanawiają, czy Roberta trzeba zawsze na siłę chwalić. Gdyby w pierwszej fazie meczu Barcelona przegrywała, świat by się nie zawalił, bo Newcastle zaczął grać bardzo agresywnie, mocno... Robert nie za wiele wskórał - przyznał w rozmowie z Polsatem Sport.


- Jest napastnikiem, a napastnika ocenia się przede wszystkim poprzez to, co robi w fazie ofensywnej. A w tym elemencie Robert się niczym specjalnym nie wyróżnił, wręcz przeciwnie, ale to jest normalne - dodał.
Idź do oryginalnego materiału