Nowy reprezentant Polski błysnął w finale! Podał do Giroud i zdobył trofeum

1 tydzień temu
Zdjęcie: YouTube (Screen)


Mateusz Bogusz pokazał się z bardzo dobrej strony w finale US Open Cup i miał wpływ na końcowe zwycięstwo Los Angeles FC. Jego drużyna pokonała Sporting Kansas City po dogrywce 3:1, a Polak asystował przy jednej z bramek. Sam tworzył zagrożenie, miał też kapitalną sytuację, by zakończyć spotkanie w regulaminowym czasie gry.
Mateusz Bogusz zanotował w ostatnich miesiącach serię bardzo dobrych występów w USA, strzelał gole dla Los Angeles FC jak na zawołanie. Świetna postawa po drugiej stronie Atlantyku zaowocowała powołaniem do reprezentacji Polski i debiutem w kadrze narodowej. Dobra passa Bogusza wciąż trwa.


REKLAMA


Zobacz wideo Tak kibice powitali reprezentację Polski po meczu ze Szkocją!


Reprezentant Polski z trofeum w USA
Mateusz Bogusz zaczął finał US Open Cup w pierwszym składzie. Od samego początku był bardzo aktywny na boisku, szczególnie w okolicach pola karnego rywala. Szukał bliżej bramki Olivera Giroud, a czasami sam pokusił się o strzał z dystansu. Ale nie tylko Los Angeles FC chętnie atakowało. Gracze Sportingu Kansas City nie pozostawali dłużni. Dzięki temu mecz był otwarty i emocjonujący. Jednak w pierwszej połowie zabrakło goli.
Polak wpisał się na listę asystentów w drugiej części spotkania. Zawodnicy z Kalifornii gwałtownie zdominowali boisko po wznowieniu gry, czego efektem była bramka Giroud w 53. minucie. Bogusz dostał prostopadłe podanie na prawej stronie, nikt nie mógł go dogonić. Dograł pod bramkę do wbiegającego Francuza, a ten strzałem z bliskiej odległości otworzył wynik.


Rywale zdołali wyrównać kilka minut później za sprawą trafienia Erika Thommy'ego. Sporting mądrze rozegrał akcję po przejęciu piłki w środku pola, a Niemiec przymierzył pod poprzeczkę.
Do końca regulaminowego czasu gry panowała otwarta wymiana ciosów. Kwadrans przed końcem wynik mógł zmienić Bogusz. Niespodziewanie stanął oko w oko z bramkarzem drużyny z Kansas City, ale z siedmiu metrów trafił prosto w niego.


Po 90 minutach mieliśmy wynik 1:1, do wyłonienia triumfatora potrzebna była dogrywka. Oba zespoły dalej były chętnej do ofensywnej gry, ale lepszą skutecznością popisali się gracze z LA. W 102. minucie Omar Campos popisał się efektownym rajdem i technicznym strzałem na dalszy słupek. Dał swojemu zespołowi ponowne prowadzenie i znacznie wpłynął na losy dogrywki.
Siedem minut później Los Angeles wyprowadziło cios nokautujący. Kei Kamara pokazał się w polu karnym i pewnie uderzył głową, w samo okienko bramki Sportingu. Nikt nie mógł mu zagrozić w powietrzu. Po jego golu Kansas City nie było w stanie się podnieść.


Los Angeles FC wygrało finał 3:1 i pierwszy raz w historii triumfowało w US Open Cup. Mateusz Bogusz zagrał 120 minut i to był dobry występ w jego wykonaniu. Zaliczył asystę, miał świetną sytuację, był zaangażowany, zanotował celność podań na poziomie 84 proc. Dla Polaka do drugie trofeum w karierze. Wcześniej mógł się cieszyć z wygrania Championship w 2020 r. z Leeds United.


Drużyna z Kalifornii skupi się teraz na rywalizacji w MLS, gdzie ma do rozegrania jeszcze pięć meczów w fazie zasadniczej. W tabeli Konferencji Zachodniej zajmuje czwarte miejsce z dorobkiem 49 punktów. Mimo serii pięciu ligowych spotkań bez zwycięstwa Los Angeles FC jest na dobrej drodze do awansu do play-offów.
Idź do oryginalnego materiału