Nowe wieści nt. "ucieczki" Feio z Francji. Tak miał traktować piłkarzy

2 godzin temu
Wypłynęły kolejne kulisy odejścia Goncalo Feio z USL Dunkerque. - Niektóre źródła podają, iż zawodnicy byli bardzo zestresowani pod wodzą Feio, który narzekał na wiele rzeczy - w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl powiedział francuski dziennikarz Etienne Comte.
Niespełna dwa tygodnie we francuskim USL Dunkerque pracował Goncalo Feio. Portugalczyk odszedł z klubu za porozumieniem stron 12 lipca, a umowę z drugoligowcem podpisał 1 lipca. Rozstanie obu stron było wielkim szokiem, bo Feio miał walczyć z klubem o awans do Ligue 1.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny przejechał się po Kuleszy, Michniewiczu i Feio: Nigdy nie powinni!


- Mam własne standardy i etykę pracy. To, co mi powiedziano, i to, czego się spodziewałem, a to, co faktycznie zastałem, to dwie różne rzeczy. Dlatego poprosiłem o rozwiązanie umowy. Jestem w dobrych stosunkach z klubem i dyrektorem sportowym. Po prostu mamy różne wymagania na różnych poziomach i wolałbym to zakończyć teraz - powiedział Feio w rozmowie z portalem luna.pt.


- Zaczęliśmy przygotowania do sezonu, które wyglądały zupełnie inaczej niż to, co wcześniej ustalaliśmy. Po prostu zapytaliśmy: dlaczego to idzie w tym kierunku? Usłyszeliśmy, iż w tym momencie klub nie może zapewnić nam nic więcej. o ile klub na początku mówił jedno, a po 23 dniach drugie, to co mieliśmy zrobić? - dodał asystent Feio - Emanuel Ribeiro - w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
"Zawodnicy byli bardzo zestresowani pod wodzą Feio"
Nie było jednak tak, iż Francuzi nie mieli zastrzeżeń do pracy Feio. Przede wszystkim portugalskiemu szkoleniowcowi zarzucano konfliktowe nastawienie do zarządu oraz drużyny. Feio miał też ciągle podkreślać swoje wyniki z poprzedniego sezonu w europejskich pucharach i źle odnosić się do piłkarzy.
W rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl kulisy odejścia Feio skomentował francuski dziennikarz Etienne Comte z portalu maligue2.fr. - Feio nie był uważany we Francji za kontrowersyjnego, zanim objął stanowisko w Dunkierce, ponieważ po prostu wcześniej o nim nie słyszeliśmy. niedługo potem dowiedzieliśmy się o incydencie w Lublinie z prezesem. Nie zwracaliśmy na to większej uwagi, ale kiedy nagle zrezygnował - tuż po ogromnej porażce w meczu towarzyskim - wszystko zaczęło nabierać sensu - powiedział.
- Jak wszędzie indziej, we Francji mieliśmy wielu trenerów o "wybuchowych" osobowościach. Niektórzy rezygnowali po zaledwie jednym lub dwóch meczach, ale na miesiąc przed startem ligi... To chyba pierwszy taki przypadek (...) Z tego, co przeczytaliśmy w lokalnej prasie, zarząd Dunkerque wiedział, iż może być trudny, ale i tak zaryzykował, bo miał już dobre wyniki. Być może byli zbyt optymistyczni - dodał.


- Okazało się, iż relacje z zawodnikami nie były najlepsze. Na przykład, obrońca, Opa Sangante, wyjaśnił, iż musiał poprosić asystenta trenera Emanuela Ribeiro, aby mniej surowo odnosił się do kolegów z drużyny. Niektóre źródła podają, iż zawodnicy byli bardzo zestresowani pod wodzą Feio, który narzekał na wiele rzeczy - podsumował.
Feio przed tygodniem był na meczu Radomiaka z Rakowem. Na razie Portugalczyk nie podjął pracy w kolejnym klubie.
Idź do oryginalnego materiału