O Danielle Collins jest w ostatnich dniach głośno, ale nie z powodu jej świetnej gry, bo meczu nie wygrała już od lipca zeszłego roku. W każdej sytuacji stara się podkreślić, jaka to konsekwentna jest w swojej niechęcie do Igi Świątek, od porażki z którą zaczęła się jej fatalna seria. I ta seria trwa: w turnieju WTA 500 w Adelajdzie Amerykanka przegrała też z wracającą po kontuzji Ons Jabeur. A Tunezyjka zachwycała kibiców, "grała z nimi". Pokonała Collins 7:6 (6), 6:2.